Z cienia w ogień!
Pod koniec listopada 2019 roku zapowiadałem singiel Glauco Cataldo aka Blind Boy De Vita pt. Hold The Knigh, który zwiastował nadejście debiutanckiego longplaya Cumpà. Dlaczego włoski songwriter, gitarzysta i kompozytor obrał sobie taki przydomek? Tak się stało, że w wieku dziesięciu lat jako dziecko został postrzelony w prawe oko. Jego pierwszym instrumentem był saksofon. Jak się okazało, Blind Boy wybrał gitarę. Ten muzyczny nomad większość swego dorosłego życia rozpisał na podróże między Włochami, Senegalem i Republiką Południowej Afryki. To właśnie te miejsca i ich kultury ukształtowały go artystycznie i duchowo, a także duża cześć materiału na płytę Cumpà powstała właśnie w tych trzech krajach.
Sięgając po album Cumpà pamiętajmy, że nagrał go artysta figurujący jako debiutant, ale poziom tych nagrań podpowiada zupełnie coś innego. To naprawdę jego pierwsze wydawnictwo? Tak! Sam Blind Boy określa swoją twórczość mianem psychodelicznego, szamańskiego seansu. I całkiem dobrze oddaje to, co się dzieje na Cumpà.
Bardzo często się zdarza, że debiutujący twórcy chcą na pierwszym longplayu upchnąć jak najwięcej materiału, napełniając kompakt aż po cyfrowe brzegi, zaś czarne płyty rozwalcowują – niczym gorący asfalt – do znacznie dłuższych rozmiarów wykraczających poza czterdzieści pięć minut. Blind Boy nie popełnił tego błędu, ponieważ Cumpà trwa łącznie trzydzieści trzy minuty z sekundami. Po drugie, jego nagrania posiadają naprawdę intensywny ładunek emocjonalny, pomimo że zostały napisane tylko na głos, gitarę akustyczną i niekiedy elektryczną. Po trzecie, Blind Boy pokazał dużo różnych stylistyk, ale jego zabiegom nie umknął element spójności.
Songwriter także swobodnie przemyka wśród nieznanych mi języków, choćby w tytułowym Cumpà, Miissa czy Watolosita. Te fragmenty posiadają wyraźne rysy głęboko wyżłobione w jego duszy w trakcie pobytów na Czarnym Lądzie. Kultura Zulu, echa stylu maskanda, mandinka, wpływy senegalskich (np. Kauoding Cissoko) i malijskich griotów (np. Toumani Diabaté), miesza się tu z americaną, flamenco, śpiewem gardłowym przywodzącym na myśl tuwińskich pieśniarzy (Insomnia) i psychodelicznym rockiem. W pozostałych kompozycjach z jego ust wypływa język angielski.
Blind Boy De Vita na poziomie swego pięknego barytonowego głosu jest już w moim odczuciu artystą totalnym, a do tego świetnie technicznym gitarzystą, który zachowuje zdrowe proporcje w eksponowaniu swych umiejętności – nie zalewa słuchacza gitarowym potokiem solówek i olbrzymią ilością wszelakich ozdobników, co potwierdzają choćby przepiękne i dojrzałe ballady Been Waiting (słyszymy mantrycznie zapętlone słowa: all beneath the stars I wait for dawn) oraz Insomnia będącą skrzyżowaniem wspomnianej americany i szamańskich wpływów gardłowych z dalekiej Tuwy.
Do grona nieprzeciętnych piosenek dołącza również Perfect Match, który akurat skojarzył mi się z barwą głosu i ekspresją szwedzkiego wokalisty Thomasa Feinera z pamiętnej jego płyty The Opiates. Na koniec krążka dostajemy znakomity Hold The Knight, w którym eksplodują wszystkie fascynacje Blind Boya! Nie brakuje mu także dystansu do tego, co robi, wystarczy uważnie wsłuchać się w partie wokalne, nie tylko w tym numerze. Hold The Knight z pewnością zainteresuje także fanów Toola z ich najlepszego okresu (okolice Lateralus). Dlaczego? Zwróćcie uwagę na aranżacje gitar i wokali. Czyż nie pachnie tu manierą Maynarda Jamesa Keenana?
W Blind Boyu aż wrze od oryginalnych pomysłów, rozrywa go zarówno energia, jak i melancholia. Wszystko zostało doprawione domieszką smacznie przemyconego żartu i balansu. Być może Cumpà to swoisty poligon badawczy, ale dający światu poglądowy obraz tego artysty, o niebywale szerokim wachlarzu ekspresji i umiejętności. Pytanie: co dalej i dokąd będzie zmierzał Blind Boy De Vita?! Jedno jest pewne, poczekam i sprawdzę!
marzec 2020 | Mouthwatering Records
Strona Facebook Blind Boy De Vita »
Strona Mouthwatering Records »
Profil na Facebooku »