Wpisz i kliknij enter

Popnoname – Horizons

W rozmarzonym nastroju.

W minionej dekadzie jedną z najbardziej progresywnych wytwórni na klubowym rynku w Niemczech był koloński Italic. Choć działał on w cieniu potężnego Kompaktu, jego właściciele wypracowali z czasem własną i oryginalną markę, kojarzącą się z eleganckim tech-house’m o nastrojowym klimacie. Wśród najważniejszych twórców tego brzmienia był Jens-Uwe Beyer, który nagrał dla tejże tłoczni dwie swoje najlepsze płyty jako Popnoname: „White Album” i „Surrounded By Weather”. Trzeci krążek firmowany tym szyldem nosił tytuł „50º” i okazał się niespodziewanym zwrotem w stronę piosenkowego synth-popu.

Koloński twórca zadebiutował w 2005 roku – i poza stylowym graniem klubowym, tworzył również ambient. Tego rodzaju jego produkcje trafiały przede wszystkim do katalogu Kompaktu. Można je było odnaleźć na kolejnych częściach składanki „Pop Ambient”, co ostatecznie zaowocowało nagraniem przez artystę całego albumu dla firmy Wolfganga Voigta – „The Emissary” z 2015 roku. Efektem fascynacji Beyera kosmische musik i kraut rockiem było z kolei powołanie przezeń do życia wytwórni Magazine. To ona wydawała muzykę kolektywu Cologne Tape, który producent powołał, by dać upust tego rodzaju swym upodobaniom.

Od ostatniego albumu Popnoname minęło aż siedem lat i nic nie wskazywało na to, że projekt ten kiedykolwiek znów coś nagra. Tymczasem niespodziewanie dostajemy czwarty album Beyera firmowany tym szyldem. Zawiera on dwanaście nagrań, odwołujących się do muzyki z dwóch wspomnianych płyt wydanych przez Italic. To przede wszystkim wycofany tech-house, w którym stonowana energia taneczna pozwala na podkreślenie bogatego brzmienia i melancholijnego klimatu. Jest tu też miejsce na oszczędny minimal, który i tak ożywiają bardziej melodyjne elementy: wokalne partie lub etniczne wstawki.

Beyer nie rezygnuje również z piosenkowych kompozycji – „6 Steps To Nowhere” czy „Tomorrow One World” to właściwie indie-pop, ale wpisany w formułę zredukowanego tech-house’u. Czy w nagraniach artysty słychać wokale czy też nie, jego muzyka ma jednak zawsze stonowany i nostalgiczny ton. Upodobanie do molowych dźwięków sprawia, że ma się wrażenie, iż nagrania z „Horizons” spowite są delikatną mgłą wywołująca senny nastrój. To psychodeliczne rozmarzenie odróżnia nowy album Popnoname od wczesnych dokonań projektu, które jednak emanowały większą energią.

Feines Tier 2020

www.feinestier.de

www.facebook.com/feinestier

www.popnoname.de

www.facebook.com/popnoname







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy