Eleganckie piosenki na samotny wieczór.
Donato Scaramuzzi to prawdziwa „instytucja” włoskiej elektroniki. Wszyscy znamy go przede wszystkim jako mistrza hipnotycznej wersji techno, którą z wielkim powodzeniem realizuje od połowy minionej dekady. Jego kreatywności nie wyczerpuje jednak działalność pod pseudonimem Donato Dozzy. Włoski artysta z dużą atencją bierze również udział w różnych kolaboracjach. Powstaje wtedy bardziej eksperymentalna muzyka – jak choćby na jego płytach z Neelem czy Anną Caragnano.
Scaramuzzi ma również słabość do post-punkowych elektroniki sprzed ponad trzech dekad. Dowiedzieliśmy się o tym w zeszłym roku, kiedy objawił światu projekt Men With Secrets, powołany do życia z duetem Retina.it. Na albumie „Psycho Romance And Other Sooky Ballads” włoscy twórcy oddali hołd klasyce gatunku w stylu Cabaret Voltaire czy The Human League. Ku zaskoczeniu swych słuchaczy teraz Scaramuzzi wraca do takich brzmień w zupełnie nowej konfiguracji.
Tym razem ma za partnerkę swoją rodaczkę – Andreę Noce. Ta mieszkająca w Berlinie wokalistka i instrumentalistka dała się do tej pory poznać przede wszystkim ze stylowego synth-wave’u, serwowanego pod niemieckim pseudonimem Eva Geist. Ale i ona chętnie współpracuje z innymi artystami, czego efektem są takie projekty, jak As Longitude, Le Rose czy J A, których muzyka rozciąga się od electro do industrialu. Jeszcze inne brzmienia przynosi jej płyta ze Scaramuzzim.
Pierwsza część „Il Quadro Di Troisi” zawiera eleganckie piosenki utrzymane w stylu ejtisowego electro-popu. Włoski producent tworzy zdystansowane bity i pogłębione tła, które Noce uzupełnia wyrazistymi wokalami. Jest tu miejsce na przebojowe refreny („Beata”), ale i bardziej schizofreniczny śpiew („Sfere Di Qi”). Kiedy rytm zwalnia, muzyka zamienia się w hipnotyczny new beat, który piosenkarka ozdabia zmysłowym szeptem („Non Ricordi”). Puentą tego segmentu jest tęskna ballada, w której nastrojowy śpiew uzupełniają dyskretne smyczki („Intenzioni”).
Electro-pop z wokoderem w roli głównej wraca w „Raggio Verde”. Potem przychodzi czas na disco, w którym miarowy puls automatu perkusyjnego skontrastowany zostaje smutnym śpiewem i klimatycznym piano („Real”). Jeszcze bardziej ekstrawagancki charakter ma „Se Me Va” – tutaj w ogóle brak rytmu, a w roli głównej pojawia się rozmarzona wokaliza Noce, nadająca utworowi psychodeliczny nastrój. A na finał dostajemy dwie teatralne ballady: „On The Site” z jazzowym saksofonem i „L’Ipotesi” z fortepianowym motywem w rolach głównych.
W produkcji albumu poza Scaramuzzim i Noce wzięli dwaj weterani italo-disco – bracia Pietro i Paolo Micioni. To oni na przełomie lat 70. i 80. dawali odpór amerykańskiej muzyce tanecznej, tworząc jej bardziej syntetyczne brzmienie, które realizowali w takich grupach, jak Easy Going (chyba pierwszy w Europie otwarcie gejowski zespół) czy Traks. Nagrania Il Quadro Di Troisi nie epatują jednak klubową energią – więcej w nich smutku, tęsknoty, niepokoju. Być może dlatego efekt ujmuje nieoczywistą urodą i sugestywnym nastrojem.
Raster Media 2020
Po udostępnionych fragmentach płyty, jeszcze przed premierą, materiał wydawał się rzeczywiście uroczy 🙂 Niestety całość mnie nieco rozczarowała. Płyta nie trzyma tempa i można wyraźnie wskazać kompozycje bez pomysłu – tzw. zapchajdziury. Mimo tego całkiem to przyjemne, ale oczekiwałem materiału znacznie wyższych lotów. Pozdrawiam