Wpisz i kliknij enter

Stefan Goldmann – Live At Philharmonie Berlin

Przystępna awangarda.

Kiedy na początku minionej dekady ukazywały się pierwsze EP-ki autorstwa Stefana Goldmanna dla wytworni Classic, chyba nikt nie spodziewał się, że kariera tego niemieckiego producenta potoczy się w tak niekonwencjonalny sposób. Wtedy wydawało się, że będzie on przede wszystkim utalentowanym twórcą klubowego minimalu – i potwierdziły to kolejne jego winyle dla Perlona czy Innervision. Jednak już wydany w 2008 roku podwójny album „The Transitory State/Voices Of The Dead” pokazał, że nieobce są mu również większe ambicje, wiodące go w stronę nieoczywistych eksperymentów.

I rzeczywiście: w kolejnych latach Goldmann objawił się jako niestrudzony pionier we wprowadzaniu elektroniki w zupełnie nieznane jej wcześniej przestrzenie. Nie dość, że zagrał w świątyni Honen-In w Kyoto czy w muzeum LACMA w Los Angeles, to stworzył soundtrack do cenionego filmu dokumentalnego „A1”, współpracował z zespołem muzyki współczesnej Ensemble Modern i zrealizował muzykę do baletu wystawionego w Nationaltheater w Mannheim. I to zapewne dlatego właśnie jemu pozwolono jako pierwszemu zaprezentować muzykę elektroniczną w berlińskiej filharmonii.

Stało się to tuż przed wybuchem pandemii. Pod koniec lutego odbył się w Berlinie trzydniowy Strom Festival, którego kuratorem został właśnie Goldmann. Imprezę zainaugurował koncert niemieckiego producenta w najważniejszym budynku należącym do berlińskiej filharmonii – pentagonalnym Grand Halle. Artysta nie byłby sobą, gdyby ograniczył się do odegrania swych najbardziej znanych utworów. Zamiast tego przygotował specjalny program, który wykorzystywał w kreatywny sposób dźwiękowe warunki sali koncertowej, w której miał zostać wykonany. Teraz dostajemy zapis tego występu na płycie.

Goldmann jest wytrawnym znawcą muzyki współczesnej – i tak zaaranżował swoje kompozycje, że zachowując ich elektroniczny charakter, w pomysłowy sposób korespondują one jednocześnie z różnymi odmianami klasyki. Słychać to już na wstępie: „Onset Trajectory” przypomina musique concrete, a „Flood” zaskakuje zwrotem w stronę noise’u. Bardziej muzyczny charakter ma „Merge”, która z powodzeniem mogłaby się znaleźć na którejś z płyt firmowanych przez Raster Noton. „Neodym” i „The Hearth” to właściwie ambient, ale taki, który poddany zostaje niecodziennym erozjom dźwięku.

Druga część występu jest bardziej jednoznacznie dedykowana muzyce syntezatorowej. O awangardowych dokonaniach pionierów kosmische musik w rodzaju Conrada Schnitzlera przypomina „Fission”. W „Caessium-133” słychać echa glitchowych fantazji Microstorii. Klawiszowe wariacje powracają w „Viscosity”, przybierając formę bliską klasyce Berlin-School w „Builders”. „Polymer” i „Shift Invariant” rezonują schedą niemieckiego romantyzmu, formalnie odwołując się jednak do najlepszych dokonań Tangerine Dream czy Klausa Schulze.

Już nie raz na poprzednich płytach Stefan Goldmann udowadniał, że elektroniczne eksperymenty nie muszą być bełkotliwe i niestrawne. W jego wydaniu awangarda, nawet jeśli wypływała z akademickich koncepcji, zawsze była komunikatywna. Nie inaczej jest i tym razem: całość „Live At Philharmonie Berlin” trwa równo godzinę i składa się z krótkich oraz różnorodnych utworów. Słucha się tego z przyjemnością, choć oczywiście daleko tej muzyce do klubowych nagrań niemieckiego producenta, dzięki którym jest on od wielu lat bliskim współpracownikiem Berghain.

Macro 2019

www.macro-rec.com

www.facebook.com/macrorec

www.stefangoldmann.com

www.facebook.com/stgmn







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy