W blasku Złota.
Po dwóch latach przerwy brytyjski saksofonista, kompozytor, wokalista, poeta i aktywista Gus Fairbairn, najlepiej znany jako Alabaster DePlume, wraca z nowym i podwójnym albumem Gold. W 2020 roku opublikował wyśmienitą płytę Cy & Lee: Instrumentals Vol. 1 (np. samplowaną przez Bon Ivera), o której oczywiście rozpisywałem się na NM. Wówczas DePlume skomponował wyłącznie instrumentalną muzykę. Gold jest pójściem w inny rodzaj pracy, koncepcji.
Do stworzenia nowych kompozycji Brytyjczyk zaangażował pokaźną grupę instrumentalistów / wokalistek, wokalistów. W tej pierwszej znalazły się takie nazwiska jak Falle Nioke (śpiew, instrumenty perkusyjne), Rozi Plain (gitara), Sarathy Korwar (perkusja, tabla), Tom Skinner (perkusja), Kenichi Iwasa (instrumenty perkusyjne), James Howard (gitara) i Tom Herbert (kontrabas). W drugiej grupie różne wokalistki: Natalie Pela, Rosa Slade, Elly Condron, Luisa Gerstein, Donna Thompson. Oprócz nich kolejni muzycy, czyli Matt Webb (kontrabas), Michael Chestnutt (syntezatory), Ursula Russell (perkusja), Conrad Singh (gitara), Hannah Miller (wiolonczela, głos), Paddy Steer (syntezatory, instrumenty perkusyjne), Danalogue (głos, syntezatory), Matthew Bourne (fortepian) i Dilip Harris (small clone, mimeophon).
Późnym latem 2020 roku DePlume zarezerwował na dwa tygodnie Total Refreshment Center w Londynie rejestrując tam wszystkie sesje na taśmę (razem wyszło 17 godzin!). Pomagał mu w tym Kristian Craig Robinson aka Capitol K. Alabaster każdego dnia zapraszał do studia innych artystów, którzy nagrywali te same melodie w tym samym tempie, by mógł je jako producent pociąć i skleić w odmienną całość.
Podczas nagrywania funkcjonowały dwie kluczowe zasady dla całego procesu: muzycy nie mieli zbyt dużo czasu na próby i nie odsłuchiwali później tego, co stworzyli. Następnie DePlume sporządził mapę na długim arkuszu papieru, obrazującą to co zostało zarejestrowane w studiu. Na papierze pojawiły się kolorowe linie przedstawiające każdą taśmę analogową. Trójkąty i kropki w różnych kolorach odwzorowały zawartość dźwiękową (czerwony – ogień, różowy – piękno, niebieski – oddech). Mapa trafiła na wystawę w galerii, a także na okładkę i wkładkę Gold.
– „Ta metoda jest częścią misji. To nie było jak w szkole. Mieliśmy chaos. Bawiliśmy się dobrze. Taka jest historia i proces – i chcę żyć w taki sposób” – mówi DePlume.
Gold otwiera piękny, uduchowiony A Gente Acaba (Vento Em Rosa), głównie za sprawą magicznego soundu saksofonu Alabastera. Tej lekkości nie sposób pomylić! I już w następnym fragmencie Don’t Forget You’re Precious pojawia się jego głos recytujący słowa podnoszące na duchu. Słychać też w surowej formie słowa złapane podczas studyjnych spotkań (Fucking Let Them). Afrobeatowo-dubowy The World Is Mine chwyta za gardło głębią, groove’em, mięsistym brzmieniem i przejmującym tekstem. Nie dodałem wcześniej, że autorem wszystkich tu wypowiedzianych słów jest sam lider.
The Sound Of My Feet On This Earth Is A Song To Your Spirit emanuje dalekowschodnią duchowością. Nie wiem, jak to robi DePlume, ale jego saksofon wypuszcza z siebie fascynującą wrażliwość w połączeniu z wielogłosowością i minimalistycznymi partiami innych instrumentów. Choć odpowiedź może być zaskakująca odnośnie samego saksofonu.
– „Nauczyłem się grać na saksofonie, upijając się każdego wieczoru” – opowiada Alabaster, dodając: „Ta metoda nauki gry na instrumencie pozwoliła mi nauczyć się na nim grać w niecodzienny sposób”. Osobiście nie będę zachęcał ani potępiał. Sami zdecydujcie o metodzie jeśli myślicie o grze na tym instrumencie. Druga historia jest taka, że DePlume akompaniował na koncertach wokalistce Mancuni Liz Green, która bardzo cicho śpiewała. Stąd też on musiał nauczyć grać pod jej głos.
Na Gold akurat stykamy się z wokalną ekspresją Alabastera, która w pełni wybrzmiewa w delikatnej pieśni, balladzie I’m Gonna Say Seven utrzymanej w duchu Iron & Wine czy Devendry Banharta. Jego głos rozpływa się w kosmicznej toni Do You Know A Human Being When You See One? Trochę tu elektroniki, trochę transowego dubowego pulsu. Niski głos DePlume’a splata się w skojarzeniach z barwą Hugo Race’a i samą muzyką projektu Dirtmusic.
Saksofon lidera w sposób cudowny odzywa się w Visitors YT15B – Jerusalem, Palestine w towarzystwie kontrabasu, minimalistycznych fraz wiolonczeli i mantrycznych żeńskich chórków niczym jak u Alice Coltrane. Poruszająca pieśń, niemal kołysanka I’m Good At Not Crying mogłaby rozsiąść się w fotelu kinowym wpatrzonym chociażby w piękno natury, piękno ludzkiego wnętrza. Z tego nagrania biją świetliste, ciepłe promienie!
I’m good at not crying
I’m good at not sleeping
I’m good at not eating
Much
I’m good at not being the bad guy
I’m good at not needing
I’m good at not crying
I’m good at not demanding
I’m good at not making a scene
I’m good at not reaching out…
Instrumentalny, intymny Now (Stars Are Lit) jest znakomitym wstępem do utworu Again z udziałem gwinejskiego wokalisty, perkusisty Falle Nioke’a. Nagranie miało być instrumentalne, ale Nioke spontanicznie zaśpiewał w studiu, i to jak! Mrs Calamari to hipnotyczne odpłynięcie w objęcia jakieś tradycji, kultury… Połamany groove, któremu nigdzie się nie śpieszy w People: What’s The Difference? unosi kolejną opowieść DePlume’a. Visitors XT8B – Oak ma coś z Pharoah Sandersa oraz Ethio-jazzu oczywiście nakreślonego przez Mulatu Astatke czy Getatchewa Mekuryę.
W Who Is A Fool znowu zapachniało Dirtmusic. Wymowny, uduchowiony I Will Not Be Safe wiedzie nas do polifonicznych wokaliz, kameralistyki, improwizacji w Visitors YT15 – Krupp Steel Condition Pivot. Broken Like to gorzki wiersz DePlume’a oddychający własnym i niełatwym przekazem, przestrzenią, zadumą na światem. Ten ponad godzinny album zamyka najdłuższa instrumentalna kompozycja Now (Pink Triangle, Blue Valley) z hipnotycznymi improwizacjami, w tym pięknym fortepianem Matthew Bourne’a.
Gold jest jednym z tych wydawnictw, na które było warto czekać w tym roku. Dostajemy tę muzykę w jakże trudnym momencie dla ludzkości. „Złote” brzmienie saksofonu, rozbudowana warstwa instrumentalno-wokalna i poezja Alabastera DePlume’a niosą razem silny przekaz. Nie zawsze jest miło, niekiedy Brytyjczyk wyraża swoją frustrację wynikającą z naszych tendencji do samozadowolenia, zamykania oczu na problem uchodźców, a gdzie indziej złości się na codzienną nieludzkość kapitalizmu.
To jednak sednem tego albumu jest danie ludziom odwagi i miłości. Na koniec oddam głos liderowi, gdyż jego słowa najlepiej podsumują przekaz zakodowany w DNA Gold i jednocześnie odnoszą się do nastroju jaki panował podczas sesji w studiu: „(…) ludzie czuli się naprawdę mile widziani. Ich własne głosy były mile widziane. Z tego właśnie jest zrobiony ten album i z tego powstają najlepsze rzeczy w naszym społeczeństwie. Możemy sprawić, by ludzie byli mile widziani, albo doprowadzić do tego, by byli niemile widziani; byli niewidzialni”.
International Anthem / Lost Map | kwiecień 2022
Strona Facebook Alabaster DePlume »
Strona International Anthem »
Profil na Facebooku »
Strona Lost Map »