Wpisz i kliknij enter

Tauron Nowa Muzyka Festival 2022 – relacja

„Made of Steel. Made of Stone.”

Przyznam szczerze: ależ to był powrót na Tauron Nowa Muzyka Festival! Jeszcze przed pandemią opuściłam edycję w 2019 r., potem dwa lata pandemicznej zawieruchy i w końcu przyszedł ten moment, kiedy mogłam wrócić do Strefy Kultury w Katowicach, która prezentowała się spektakularnie podczas 17. edycji kultowego festiwalu, z którym nasz portal łączy nas specjalna więź dzięki wspólnej nazwie i olbrzymim sentymentom zbieranym przez 17 lat. Niemal każdy z redaktorów piszących na Nowamuzyka.pl ma szczególne wspomnienia z Taurona i każdy z nas lubi wracać do Katowic, bo elektronika w line-upie nigdy nie zawodzi, a atmosfera festiwalu jest nie do skopiowania. Dla mnie to powroty wyjątkowe, bo przez lata regularnie jeździłam na TNMF, zawsze spotykam tu wielu znajomych ale przede wszystkim – zawsze bawię i czuję się tu doskonale. Nie inaczej było tym razem, choć przyznaję szczerze: przez dwa główne festiwalowe dni nie opuszczałam sceny Club Stage. Z jednej strony wielkie pragnienie tańca, z drugiej – chęć zanurzenia się w klubowej muzyce na żywo i poczucia tej wyjątkowej energii, jaką oferuje właśnie ta scena. Stąd też moja relacja jest istotnie okrojona, co mam nadzieję mi wybaczycie.

Już pierwszego dnia zadziały się rzeczy wyjątkowe. Sety na Club Stage otworzył Michał Wolski potężnym energetycznym live’m, który wciągnął publiczność do hipnotycznego tańca. Następnie nie mniej ciekawie zagrali EERT i Andy Stott. Dla mnie szczególnym był set The Fielda, którego zupełnie przypadkowo spotkałam kilka godzin wcześniej w knajpie Absurdalna przy ul. Dworcowej. Za namową znajomych podeszłam się przywitać, opowiedziałam kilka słów o naszym portalu i wspomniałam, że w pierwszym moim winylowym secie zagrałam kawałek „Made of Steel. Made of Stone.” z jego albumu „Infinite Moment” z 2018 r., który szczerze uwielbiam. Ot taki fun fact. Kiedy więc The Field zaczął swój set właśnie tym utworem, poczułam się rozczulona i wzruszona. No i mam kolejne wyjątkowe tauronowe wspomnienie.

The Field

Donato Dozzy

Po The Field Club Stage przejął Donato Dozzy, który grał przez trzy godziny i zamknął drugi festiwalowy dzień o 6 rano. Tańczyłam do końca, bo jeśli gra Donato Dozzy, to nie wyobrażam sobie opuścić ani sekundy. Powrót do hotelu, zasłużone spanie i oto jest sobota. Pierwszym setem tego dnia był dla mnie występ polskiego duetu Sarapata, którzy porwali publikę licznie zgromadzoną na Club Stage. Trafiła się ulewa, więc wrażenia były tym bardziej wyjątkowe. Jeśli będziecie mieć możliwość wybrania się na ich set – idźcie koniecznie, nie będziecie zawiedzeni. Potem na Club Stage zagrał Rival Consoles, którego set ale i wizualizacje robiły olbrzymie wrażenie. Obie te formy wspierają i uzupełniają się w występach Ryana Lee Westa, dając za każdym razem niesamowite uczucie obcowania z wyjątkową sztuką. Po Rival Consoles zagrał VRIL czyli niemiecki producent Ulli Hammann, na którego set czekałam w tym roku najbardziej. Jest to jeden z moich ulubionych producentów i szansa usłyszenia go wreszcie na żywo, po przegapionych setach na białostockim Up To Date 2021, była absolutnie najbardziej wyczekiwanym momentem TNMF 2022. Nie zawiodłam się ani ja ani chyba nikt ze zgromadzonych wtedy na Club Stage, mimo że w tym czasie grali jedni z headlinerów – uwielbiany w Polsce Moderat.

Rival Consoles

Moderat

Fotografia Moderat, autor: Radosław Kaźmierczak, materiały organizatora Tauron Nowa Muzyka Festival

VRIL

Moja muzyczna przygoda z Moderatem skończyła się kilka lat temu, ale z tego co opowiadali znajomi – było bardzo fajnie. Zresztą Moderat ponoć grał ponad 1,5 h, a zatem mniemam, że atmosfera tego koncertu musiała być świetna. No i super. Jeśli zaś chodzi o VRILa to jego potężny, energetyczny ale i bardzo radosny set porwał publiczność Club Stage w euforyczny stan. Jakość muzyki VRILa nie zawiodła chyba żadnego z fanów techno, których na Club Stage zgromadziło się wtedy naprawdę wielu, choć – a jakże, tradycyjnie dla siebie – żałowałam, że ten set trwał tylko godzinę (!). Dla mnie mógłby trwać do rana. Mogę więc mieć tylko nadzieję, że zeszłoroczna wizyta VRILa na UTDF i tegoroczna na Tauron Nowa Muzyka Festival, zwiastują jego częstsze granie w Polsce. Z Niemiec to niedaleko, także trzymam kciuki, bo VRILove techno jest wybitne, serio! Po secie VRILa grzecznie wróciłam do domu, ale słyszałam od wiewiórek, że Red Axes i Butch, który zagrał w zastępstwie Kollektiv Turmstrasse, dali z siebie wszystko i sobotni closing na Club Stage był świetny.

VRIL

Niedzielę wypełnił mi czas odsypiania (no cóż, starość), ale kiedy wracałam do Warszawy uśmiech nie schodził mi z twarzy. Naprawdę super było wrócić na Taurona do Katowic, spotkać tylu znajomych, z którymi połączyła mnie – mam nadzieję, że na zawsze – muzyka, spełnić jedno ze swoich techno-marzeń czyli pobawić się w końcu na secie VRILa na żywo, tańczyć z Donato do 6 rano czy podejść do The Fielda i powiedzieć mu, że bardzo go cenimy w redakcji NM i że mam szczególny sentyment do jego kawałka „Made of Steel. Made of Stone”. Zresztą ten tytuł w sumie idealnie oddaje naszą redakcyjną więź Nowamuzyka.pl z Tauron Nowa Muzyka Katowice – mamy nadzieję, że będziemy z Wami do końca świata. Dziękujemy za ten rok i kolejne niesamowite wspomnienia, no i oby w przyszłym roku czas na festiwalu leciał wolniej, bo w sumie to jedyny minus, że TNMF 2022 zleciał tak szybko 😉

Wszystkie użyte w tekście fotografie pochodzą z zasobów własnych autorki, poza zdjęciem Moderat – autor: Radosław Kaźmierczak, materiały organizatora Tauron Nowa Muzyka Festival

Oficjalne materiały organizatora TNMF:

Tauron Nowa Muzyka Festival na Facebooku – LINK

OFICJALNA STRONA INTERNETOWA TAURON NOWA MUZYKA FESTIVAL – LINK







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy

Daft Punk / Syny

Zespoły kończą swoją działalność. Proste, nie?