Wpisz i kliknij enter

SOPHIE – Product

Wspominamy genialną kompilację singli SOPHIE.

W drugą rocznicę bezsensownie tragicznej śmierci artystki warto przyjrzeć się jej epokowemu albumowi. Patrząc na składak z perspektywy minionych lat w muzyce elektronicznej i bardzo mocno uogólniając – kompozycje na płycie nie w każdym przypadku przetrwały próbę czasu i obecnie wybrzmiewają jako  „napompowane” helem kurioza. Egzotycznie niedorzeczne z poziomu produkcji – hiperaktywne, chwytliwe melodyjki, które niczym jingle reklamowe na sterydach atakują z każdej strony. Cofnijmy się jednak do lata 2013, kiedy to singiel „Bipp” święcił triumfy na różnego rodzaju alter-listach przebojów i pośród didżejów, którzy ustalali między sobą, kto i kiedy może umieścić go w swoim secie podczas przygotowań do grania za kulisami scen festiwali. Brytyjska muzyka basowa dostała wówczas niezłego, odświeżającego kopniaka.

Artystka do 2017 roku (znana wówczas jako Sam Long) skrzętnie ukrywała swoją tożsamość, wywiadów udzielała zmienionym komputerowo głosem i nawet wynajęła performera żeby zagrał za nią w Boiler Roomie, a ona udawała członka załogi ochroniarskiej. Lecz nie tylko tożsamość była kwiatem jej sekretu – poza szczątkowymi wypustami na nieistniejącym już Soundcloudzie, nie wydawała oficjalnie żadnych tracków. Z czasem, jednak, entuzjaści twórczości artystki przestali cieszyć się niedostatkiem wydawniczym i kilkoma remiksami. Dzięki temu, powstała spora, międzynarodowa społeczność psychofanów, którzy: wymieniali się utworami rippowanymi (dosłownie: wyrywanymi) z setów nagranych komórką i ulepszali je w różnego rodzaju popularnych DAWach, co nadawało im odrobinkę „kasetowego” sznytu, a i tytuły utworów bardzo często były przedmiotem wymysłów. Z podejrzaną regularnością okazywało się, że fragmenty pieczołowicie nagrywanych kalkulatorem setów to tylko stemy, które artystka utylizowała pracując z innymi muzykami. Sam niegdyś doświadczyłem bardzo pouczającej sytuacji, kiedy musiałem zdawać testy z praw autorskich po tym, jak zamieściłem na Youtube nagrany występ dla londyńskiego kanału Just Jam dostając tym samym strike’a na kanale. Całe szczęście, że SOPHIE przepuściła ścieżkę audio przez granulowany filtr i niewiele z tego było słychać. Performens okazał się również gratką wizualną i jednym z pierwszych występów Hayden Dunham (ówczesnej partnerki SOPHIE, teraz wydającej jako HyD), która stroiła pozy na tle filmików z kolonoskopii i pielęgnacji świnek wietnamskich. Póżniej do dwójki dokoptował A.G. Cook i stworzyli razem kampanię promocyjną nieistniejącego energetyka jako QT.

Innym razem, dzięki uprzejmości koleżanki, która gościła SOPHIE w Bergen i przemyciła kilka kawałków za jej zgodą z jej HDD – sam byłem w posiadaniu wczesnych bootlegów „VYZEE” i „LEMONADE”, a także samego nagrania z imprezy. Ostatni ze wspomnianych utworów był katapultą do wielkich pieniędzy i blichtru, gdyż popularna sieć fastfoodów postanowiła wykorzystać go w reklamie sezonowego napoju. Po wydaniu rzeczonej składanki przez wytwórnię Numbers z Glasgow, do SOPHIE urywały się wręcz telefony z prośbą o współpracę. Często były to jednorazowe akcje (Madonna), zdarzało się, że współpraca trwała dłużej i była bardzo owocna z obopólną korzyścią dla zaangażowanych (Charli XCX).

Paleta dźwięków tworzona przez artystkę ewoluowała (gdzieś między 2015 i 2017) od bangerowego house’u do „naburmuszonego” trapu. W 2017. roku artystka objawiła się światu w przepięknym teledysku do „It’s Okay to Cry”, który, tym samym, był jej coming outem jako transgenderowa kobieta, ale to już zupełnie inna historia. Spory sukces komercyjny sprawił, że szerokie grono jej fanów zainteresowało się raczkującą twórczością wytwórni PC Music, z A.G. Cookiem, Felicitą i Dannym L. Harle na czele. Magnetyzująca siła jej osobowości sprawiła, że twórcy, którzy niegdyś z nią współpracowali – teraz wydają muzykę, której nie powstydziłaby się sama SOPHIE. Patrz: Jimmy Edgar, albo Sega Bodega. Z mniej popularnych informacji – przed rozwiązaniem formacji Motherland i przed rozpoczęciem kariery solowej SOPHIE połączyła siły z Djem Jeffreyem Sfire wydając serię płyt pod jego własnym nazwiskiem w wytwórniach prowadzonych przez Skreama i Jimmy’ego Edgara.

Przedwczesna śmierć artystki po nieszczęśliwym wypadku w Atenach zniweczyła misterne plany zdominowania muzyki pop. Po latach dowiedziałem się z programu wspominkowego prowadzonego przez Nabiah Iqbal, że „balonowe” głosy to tak naprawdę kilkanaście osób podkładających wokale, a szuranie styropianem po szybie to wielogodzinne jamy przy użyciu Monomachine. Wspominający ją przyjaciele i współpracownicy podkreślali, że była wielką fanką Autechre i Pet Shop Boys. RIP SOPHIE XEON, wherever you are.

Numbers, 2015







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy