W sennej skorupie.
Włoski duet, Elisabetta i Emanuele Porcinai (lepiej znani jako Aperture) debiutowali w 2018 roku bardzo dobrym albumem „Threads”. Później wyszła ich koncertowa EP-ka z trasy promującej pierwszy longplay.
Nowe wydawnictwo Aperture zatytułowane „Stanze” pomieściło dziewięć kompozycji na głos, elektronikę, bas, instrumenty klawiszowe, gitarę, perkusję i flet. Wszystkie partie perkusyjne przygotował Andre’a Belfi. I – jak się można domyślić – włoski perkusista nie podchodzi standardowo do swojego instrumentu, ponieważ woli wycinać tkankę rytmiczną niż ją zanurzać w oczywistościach. Preparuje, poszerza przestrzeń albo dokłada jakąś zmodyfikowaną warstwę basowego brzmienia.
Materiał Aperture urzeka i mocno wciąga od pierwszego nagrania „Siren” mogącego kojarzyć się z tym, co robi na swoich płytach austriackie trio Radian czy niedawno opisywany przeze mnie duet et.nu.
Intymność, bliskość dźwięku, balansowanie na granicy ciszy i napięcia, nasycanie kompozycji wieloma subtelnościami prowadzi w głąb nietuzinkowa środowiska dźwiękowego Włochów. Jestem przekonany, że pęczniejący od melancholii i niepewności „Everyone” przyciągnie uwagę tych, którzy cenią dokonania Lucrecii Dalt czy Low.
– „Zamknięta przestrzeń wewnątrz budynku, na stronie w książce. Skończona liczba przegród i powierzchni. Skończona liczba sylab. Jej granice sprawiają, że jest przestrzenią do zamieszkania, do wypełnienia. Przestrzeń, która nas otacza, definiuje, a nawet prześladuje. Zawsze jest jedno pomieszczenie, do którego wracamy – w naszej pamięci, w naszych słowach” – Elisabetta i Emanuele Porcinai.
Elisabett recytuje swoje teksty (w języku angielskim i włoskim) w duchu spoken word, czego można doświadczyć niemal w każdym z nagrań, ale mocno trafiają do mnie słowa we wzruszającym utworze „Paper Cities” z pogranicza slow core’u, ambientu, minimalizmu. Eteryczna miniatura „Stanze” tępi czujność przed niepokojącym „Weightless”, w którym warstwa rytmiczna przypomina pracę jakieś maszyny, stopniowo zasilanej przesterowaną i szorstką fakturą gitary.
W „Sogno” i „Le parole ed i gesti” pojawia się delikatna barwa głosu Emanuele na styku recytacji i śpiewu. Oba fragmenty z udziałem jego wokalu bardzo dobrze harmonizują całość. „Le parole ed i gesti” zainteresuje fanów z okolic Labraford, Pan American. Jeszcze inne oblicze Aperture odkrywa utwór „Read Me a Poem”, gdzie muzycy niepostrzeżenie prześlizgują się bliżej muzyki współczesnej rozpisanej na fortepian, flet Martiny Brandorff i głos Elisabetty. Rozlewające się zastygnięcie w tych frazach, a nawet stan swoistego zawieszenia przechyla się raz w stronę Talk Talk („Spirit of Eden”), a raz bliżej fortepianowego minimalizmu Erika Satie. Na koniec w „Sveva” powraca głos Emanuele przy akompaniamencie leniwie brzmiącej gitary.
„Stanze” płynie swoim rytmem, bez pośpiechu, ale z rozgałęzieniem na różne stany emocjonalne, a przy tym udaje się uniknąć znużenia i przewidywalności. Mimo różnych skojarzeń Aperture wytworzyli własny filtr. Jeśli chcecie „natrzeć się” niecodzienną mazią dźwiękową albo wpuścić do krwioobiegu trochę surrealistycznego, aczkolwiek przyjemnego napięcia (trzymanego w ryzach) to drogę skraca jedynie rozbudzona ciekawość.
Stray Signals, luty 2023
Strona Aperture: www.apertureaperture.com
FB: www.facebook.com/weareaperture
Strona Bandcamp: www.aperture.bandcamp.com/music
Strona Stray Signals: www.straysignals.net