Wpisz i kliknij enter

Hania Rani – On Giacometti

Muzyka górskiej przestrzeni i ciszy.

Majestat górskiego krajobrazu od wieków inspiruje twórców. Doświadczając bliskości nieba i natury, a jednocześnie własnej samotności, człowiek otwiera się na nieznane, co często prowokuje go do głębokich przemyśleń. W takiej właśnie aurze utrzymany jest najnowszy album Hani Rani, wydany przez Gondwana Records – „On Giacometti”.

Polską kompozytorkę i pianistkę w góry zaprowadził jeden z współtworzonych przez nią projektów – mowa o dokumencie „I Giacometti” w reżyserii Susanny Fanzun, do którego Raniszewska (tak brzmi pełne nazwisko artystki) skomponowała muzykę. Film opowiada o rodzinie XX-wiecznego szwajcarskiego twórcy Alberto Giacomettiego, zajmującego się przede wszystkim malarstwem oraz rzeźbą. Na czas pracy nad ścieżką dźwiękową Hania Rani przeniosła się nieopodal jego miejsca zamieszkania. W komentarzu do płyty można przeczytać: „Był środek zimy, pełno lodu i śniegu […]” oraz „[…] Dom znajdował się w dolinie otoczonej wysokimi górami, gdzie zimowe słońce  nie wschodziło na zbyt długo”. Te sprzyjające wyciszeniu okoliczności niewątpliwie wpłynęły na intymność omawianego albumu, na którym odnaleźć można fragmenty ścieżki dźwiękowej      „I Giacometti”.

We wszystkich utworach na pierwszy plan wysuwa się pastelowa, nieco stłumiona barwa fortepianu wraz ze stukotem jego mechanizmu. Niekiedy pianistce towarzyszy wiolonczela (na której gra Dobrawa Czocher) oraz delikatna elektronika. Pod względem stylistyki kompozycje nie odbiegają znacznie od tych zaprezentowanych na poprzednich płytach artystki – chwilami przypominają dokonania Maxa Richtera czy Nilsa Frahma. Nie znaczy  to jednak, że jej twórczość jest wtórna – wręcz przeciwnie: pomimo tych podobieństw Raniszewska stworzyła własny, rozpoznawalny język muzyczny, w którym, jak się okazuje, wciąż ma wiele do powiedzenia.

Całość rozpoczyna utwór „Allegra” – swoiste preludium, wprowadzenie w świat ciszy, samotności i rozległej przestrzeni. Warto podkreślić wyraźnie improwizacyjny charakter partii fortepianu; jego poszarpane dźwięki wraz z pozostałym instrumentarium zdają się wyłaniać z nicości. Słuchacz zostaje zaproszony do podróży wśród krótkich wiolonczelowych motywów wspomaganych elektroniką, co tworzy subtelne, migotliwe tło.

Kolejne kompozycje prezentują głównie melancholijno-medytacyjny nastrój. Spośród nich wyróżnia się „Morning”, wnoszący do albumu promienie łagodnego, zimowego słońca. Słychać tutaj charakterystyczny dla „On Giacometti” opadający motyw z kwartą lidyjską.

„In Between” oraz „Time” to dwa dość rytmiczne, wręcz „perkusyjne” utwory, które doskonale przełamują stopliwe brzmienie i nieco monotonną aurę płyty. Szczególnie w „Time” odczuwany jest niepokój, wzmagany przez słyszane w oddali dysonansowe klastery. Kompozytorka zdaje się mówić: szybciej, czas ucieka!

Z kolei „Knots” opiera się na dialogu dwóch warstw: fortepianu akustycznego i przetworzonego elektronicznie. Całość przynosi skojarzenia z echem – zjawiskiem charakterystycznym dla otwartej górskiej przestrzeni.

Najnowszy album Hani Rani przenosi słuchaczy do miejsca, gdzie w niespiesznym tempie, wśród surowego oblicza natury można nabrać sił, zasłuchać się, odpocząć. Zwiewne, wydawałoby się, że kształtowane przez wiatr partie fortepianu potrafią w niektórych utworach przybrać bardziej poważną, chorałową formę. Może to wyraz stanów emocjonalnych człowieka szukającego w górach ukojenia? Jedno jest pewne – „On Giacometti” to kolejna udana płyta artystki ukazująca, że siła tkwi w prostocie.

 

Gondwana Records, 17.02.2023


Hania Rani: https://haniarani.com/

Gondwana Records: https://www.gondwanarecords.com/

Facebook: https://www.facebook.com/haniaranimusic

Bandcamp: https://haniarani.bandcamp.com/







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy