Wpisz i kliknij enter

Doc Sleep – Birds (In My Mind Anyway)

Muzyka do nieistniejących chill out roomów.

Podobnie jak większość gatunków nowej elektroniki, ambient również podlega nieustannym modyfikacjom. W ostatnich latach nabrały one mocno eksperymentalnego charakteru. Najpierw w nagraniach z tego kręgu słychać było dużo eleganckiej neoklasyki, potem pojawiła się moda na warczące drony, w końcu stylistyka ta zasymilowała skrajnie wręcz od niej odmienne brzmienia: noise i industrial. Dziś wydaje się, że poszukiwania te dotarły do kresu. W tej sytuacji naturalny staje się zwrot w kierunku klasycznej wersji ambientu z początku lat 90. Przykładem tego debiutancki album Doc Sleep.

Pod pseudonimem tym kryje się Melissa Maristuen, pochodząca z środkowego zachodu USA. Zaistniała ona na klubowej scenie San Francisco na początku minionej dekady. Początkowo zajmowała się organizacją imprez, a potem założyła wytwórnię Jacktone, która zajęła się publikacją eksperymentalnej elektroniki. Na własne nagrania Maristuen pozwoliła sobie dopiero po przeprowadzce do Berlina w 2015 roku. Do dziś dorobiła się kilku EP-ek, na których serwuje nowoczesne techno. Za sprawą kooperacji z Glennem Astro pod szyldem Beats Unlimited trafiła do wytwórni Tartelet, która teraz prezentuje jej debiutancki album.

Już otwierający krążek „Fall Into Flowers” wprawdza nas w klimat całości: to balearyczne downtempo, które przypomina dawne dokonania The Orb z początku lat 90. Trop ten wiedzie potem do „C&L At The Sea”, bo to stylowy ambient, oparty na wycofanych breakach, łączący sprawnie połamaną rytmikę z kosmiczną elektroniką. Potem dostajemy „Orange Grove Nap”, „Wiped Memory” i „Fog Vs. Moon” – trzy kompozycje wpisane w rytmy ambient dubu, nasycone płynnymi akordami, pulsującymi basami i rytmicznymi efektami. Kiedyś taką muzykę słychać było na płytach z wytwórni Beyond – choćby u Higher Intelligence Agency.

Kolejną trylogię tworzą utwory zamieszczone na finał krążka. W „Strange Sun”, „Secret Spells” i „Under High Branches” amerykańska producentka odwołuje się do twórczości innych tuzów ilustracyjnej elektroniki sprzed trzech dekad – The Irrestistible Force i duetu Global Communication. To piękny ambient o świetlistej strukturze, łagodnych melodiach i pastelowych barwach. Jedynym śladem współczesności na tej płycie są w sumie tylko dwa inne utwory. „Tomorrow Is Beatifull” i „Flooding Meadow” wpisują w ambientowe brzmienia rytmiczne struktury brytyjskiej bass music, kojarząc się z choćby z dokonaniami Buriala.

Przygotowując się do nagrania debiutanckiego albumu, Melissa Maristuen przeszła przez trudny okres w swym życiu, który zaowocował jednak jego pozytywną przemianą. Być może to sprawiło, że postanowiła się uwolnić od rygorów klubowej muzyki, której była poprzednio wierna, tworząc swe EP-ki. Inspiracji poszukała w berlińskich parkach – stąd też tytuł płyty i jej kojący nastrój. W efekcie powstał bardzo udany materiał, który przypomina czym tak naprawdę kiedyś był ambient: dyskretną muzyką o relaksującym nastroju, która świetnie sprawdzała się w chill out roomach.

Tartelet 2023

www.tartelet-records.com

www.facebook.com/tarteletrecords

www.docsleep.me







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy