Wpisz i kliknij enter

James Holden – Imagine This Is A High Dimensional Space Of All Possibilities

Jazzujące disco z kosmosu

James Holden to brytyjski producent i DJ, który w 2003 r. założył swój własny label o nazwie Border Community. Obok regularnie wydawanych albumów (cztery studyjne i jeden soundtrack) ma na swoim koncie mnóstwo EP’ek, remiksów innych artystów oraz miksów DJ’skich. Do tych ostatnich należy m.in. jego kultowy „Balance 005” oraz „DJ-Kicks” z jakże słynnej serii.

Romansując w swojej karierze z elektroniką maści przeróżnej, wydaje swój najnowszy album, który może wydawać się połączeniem wielu inspiracji z całej jego dotychczasowej kariery.

O ile na początku był nierozerwalnie kojarzony z brzmieniem oscylującym blisko progresywnego housu, tech-housu czy techno, tak później mocniej zanurzył się w drapieżny spirtual i new age.

„Imagine This Is A High Dimensional Space Of All Possibilities” nie jest aż tak osadzony w dzikim i jazzowym nerwie jak jego poprzednik, ani w housowej estetyce. Jest on bardziej skierowany ku eksperymentalnej elektronice spod szyldu IDMu, organicznej perkusji i brzmieniowej egzotyce. Ta egzotyka manifestuje się rozmaitymi instrumentami i samplami przywołującymi skojarzenia z Bliskim Wschodem (genialny „Contains Multitudes”), czy dzikim zachodem (skrzypce w „Worlds Collide Mountains Form”).

Są oczywiście momenty „spoft” takie jak deep housowo-balearicowy „Common Land”, który został wybrany jako singiel, czy downtempowo-chilloutowy „Infinite Fadeout”.

Materiał na nowym albumie Brytyjczyka prezentuje się jako wielowarstwowy, heterogeniczny, wielobarwny. Taneczność tej elektroniki nie jest do końca oczywista, mimo, że sam jej autor mówi o młodzieńczym realizowaniu rave’owego marzenia. Muzyka na tym albumie płynie strumieniem ciągłym, zgrabnie sięgając po coraz to nowe pasażowe wygibasy. Jest w tym pewna miejska plemienność i nienachalna repetytywność.

Mimo sporego zagęszczenia i mnogości środków wyrazu, na „Imagine This…” nie brakuje emocji. Atmosferę nostalgii budują rozpościerające się podkłady jak np. w „Continuous Revolution”. Przekombinowanie ubierające szaty eksperymentu jest marginalne (w moim odbiorze wyłącznie na „The Missing Key”). Lwia część nowego albumu Jamesa to genialnie wyprodukowana elektronika trochę brzmiąca jak jazzujące disco z kosmosu. Dla mnie najciekawszym kawałkiem na płycie jest „Contains Multitudes”. To najdłuższy (ponad dziewięć minut) utwór, który skupia w sobie hipnotyczną transowość i przez swoje brudne nieoszlifowanie serwuje nam oniryczną podróż.

James Holden
Border Community

31.03.2023 | Border Community







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy