Na ich warunkach.
Jakiż przyjemniejszy byłby świat, gdyby tylko takie płyty wychodziły. Pełne doskonałej muzyki, ambitnej, oryginalnej i porywającej. Utopia – rzecz jasna, bo jak sięgnąć po myśl Zygmunta Kałużyńskiego jakoby złe filmy pozwalały bardziej cieszyć się tymi lepszymi (co na płyty równie łatwo przełożyć), to wyjdzie, że byłoby lepiej doskonałości świata nie uświadczyć. Taki album jak „Dynasonic” tria Dynasonic nie potrzebuje punktów odniesienia w postaci albumów gorszych, gdyż wystarczy sama jego wyjątkowość.
Trio w składzie Mateusz Rychlicki (perkusja), Adam Sołtysik (bas) i Mateusz Rosiński (elektronika) to osoby doskonale znane ze swoich wcześniejszych dokonań. Swoją muzykę ochrzcili mianem „dubwave” ukierunkowując uwagę słuchaczy w stronę dubu właśnie. Ale jest to dub na ich warunkach i z ich pomysłowością. Rychlicki wskazuje też, że przy okazji trzeciej płyty zespołu sięgał także po mistrzów jazzu (Charles Mingus czy Thelonius Monk). Czy to oznacza, że mamy klasyczny miks gatunków? Nie. Trio wykorzystuje rytm do budowania na nim czegoś niepowtarzalnego.
Wiadomo tylko, że musi być to ciężkie. Musi osadzać się w organizmie, schodzić do piwnicy. Jak ten bas w otwierającym „Delight”. Pierwsza połowa utworu utrzymuje wygodnicki charakter, daje sporo przestrzeni, ale środkowe przełamanie wprowadza więcej złożoności. Świat Dynasonic staje się bogatszy, bardziej złożony. Ciężki od samego początku jest również „EPDM”, w którym wpadamy wprost w hałaśliwe techno. Tylko, że suwak intensywności jest tu przesunięty pod granicę, za którą zaczyna się obłęd. Muszę podkreślić wyjątkowy sposób gry Rychlickiego w drugiej części utworu.
„Dubn” nabiera masy z czasem. Wyraźny brak pośpiechu u muzyków pozwala na fundowanie nam muzyki o bardzo fizycznym charakterze. Ten ciężki i prosty bas nie pozwala rozejść się utworowi na boki. Choć oplata go sieć awangardowych dźwięków, to jednak środkiem ciężkości trzymającym całość przy ziemi jest właśnie bas. W „Poldi” rzeczy wyglądają nieco inaczej, gdyż stopniowanie napięcia prowadzi wprost do industrialnej grozy. Pięknie i mocno wszystko brzmi. Najciekawsze jest to, że do wywołania takiego zachwytu zespołowi wystarczyło ledwie ponad trzydzieści minut.
Instant Classic | 2023
Bandcamp: https://instantclassic.bandcamp.com/album/dynasonic
FB: https://www.facebook.com/dynasonicband
FB Instant: https://www.facebook.com/instant.classic.label