Czy ambient może być przerażający? Tak – to przypadek kompilacji projektu Tunnels Of Ah – „The Smeared Cloth. 2012 – 2018 Unearthed”, wydanej przez trójmiejską oficynę.
Tunnels Of Ah – „The Smeared Cloth. 2012 – 2018 Unearthed”
Pod szyldem Tunnels Of Ah ukrywa się brytyjski muzyk Stephen R. Burroughs. To prawdziwy weteran tamtejszego undergroundu. Zaczynał od gitarowego noise rocka w grupie Head Of David, która dreptała po piętach Godflesh. Z czasem postawił na solową działalność: pod nazwą Frag tworzy industrial, a Tunnels Of Ah – dark ambient. Ten drugi z projektów związał się z wytwórnią Cold Spring i nagrał dla niej pięć albumów, które spotkały się z wysoką oceną słuchaczy tego rodzaju muzyki.
Nagrania zebrane na wydanej właśnie przez Zoharum podwójnej kompilacji „The Smeared Cloth. 2012 – 2018 Unearthed” pochodzą z sesji sprzed debiutu Tunnels Of Ah dla brytyjskiej wytwórni (2012-2015) oraz z sesji pomiędzy późniejszymi wydawnictwami (2016-2018). To wspomniany dark ambient, ale mocno zainfekowany death industrialem. Czyli muzyka skrajnie mroczna i gęsta, uzupełniająca niepokojącą elektronikę złowrogimi szeptami i krzykami. W efekcie album przeradza się w dwugodzinny dźwiękowy horror wyłącznie dla odważnych.
White Stains „Singleminded Dualism”
Pomysłodawcą White Stains był w latach 80. pilny adept Genesisa P-Orridge’a i jego Temple Ov Psychick Youth. To dzięki swemu uczestnictwu w obiegu informacji tej nieformalnej organizacji, Carl Abrahamsson zainteresował się kontrkulturą i okultyzmem. Zafascynowany ówczesnymi dokonaniami Psychic TV postanowił założyć własny zespół, grający garażową psychodelię rodem z lat 60. W efekcie w latach 1988-1989 opublikował pięć singli, wydanych przez skandynawską TOPY. Teraz nagrania te powracają na kompilacji Zoharum.
Słychać w tym materiale, że Abrahamsson znał na pamięć „Allegory & Self” Psychic TV. Podobnie jak na tamtym albumie, utwory z singli White Stains ujmują rozbrajająco naiwnym podejściem do psychodelii. Oprócz młodzieńczego entuzjazmu, mamy tu oczywiste dla tamtych czasów nawiązania do gotyckiego post-punka, ale też bardziej rozimprowizowane odjazdy, wiodące nieśmiało w stronę industrialu. Muzycznie nie jest to więc żadna rewelacja, ale na pewno stanowi ciekawy dokument swej epoki.
Moljebka Pvlse „The Distant Past Resounds”
Mathias Josefson rozpoczął działalność jako Moljebka Pvlse w 2000 roku, początkowo tworząc pod tą nazwą samodzielnie. Od kilku lat projekt funkcjonuje jednak jako duet, który szwedzki producent współtworzy ze swoją partnerką Isabel Fogelklou. Ich muzyka powstaje przy użyciu zarówno instrumentów elektronicznych, jak i akustycznych, często wzbogacona jest o nagrania terenowe i inne dźwięki znalezione z różnych źródeł. Do dziś Moljebka Pvlse może się pochwalić aż kilkudziesięcioma płytami dla różnych wydawnictw.
Ta najnowsza została zrealizowana dla Zoharum i stanowi kolejny etap rozwoju muzyki duetu po ubiegłorocznej „Borrowed Scenery”. Tym razem do pary Szwedów dołączyło dwóch nowych muzyków: Hara Alonso na fortepianie oraz Kris Kuldkepp na kontrabasie. W efekcie powstała hipnotyczna muzyka: minimalistyczna i transowa w formie, z jednej strony mocno osadzona w dronowej estetyce, a z drugiej – wpisana w ramy eterycznego ambientu i uzupełniona o field recording. Fani The Necks na pewno nie rozczarują się tą płytą.
Fomalhaut & Nimh „From The Longest Winter”
Giuseppe Verticchio rozpoczął nagrywanie eksperymentalnej elektroniki w 1994 roku. Początkowo publikował samodzielnie pod własnym imieniem i nazwiskiem. Siedem lat później zadebiutował jako Nimh – i do dziś dorobił się kilkunastu wydawnictw pod tym szyldem. To przede wszystkim ambient, ale mocno podkręcony na mroczną modłę. Włoch lubi kooperacje – i najnowsza z nich to efekt jego współpracy z polskim projektem Fomalhaut, za którym stoi Tomasz Borowski.
Tytuł tego wydawnictwa mówi wszystko o jego zawartości muzycznej. Krążek wydany przez Zoharum zawiera siedem kompozycji, które tchną lodowatym brzmieniem. Verticchio i Borowski skupiają się na nisko zawieszonych dronach, które otaczają jednak eteryczną elektroniką o ambientowym rodowodzie. Gdzieś za tym wszystkim słychać z daleka industrialne zgrzyty, które nadają muzyce fabryczne tchnienie. Muzyka z „From The Longest Winter” przypomina dokonania takich twórców, jak Maeror Tri czy Vidna Obmana – i ich słuchaczom najbardziej się spodoba.