Wpisz i kliknij enter

Slikback – T A P E S T R Y

Krzyk z Nairobi.

Związany z kolektywem Nyege Nyege, kenijski producent Slikback znany jest z doskonałego łączenia harsh noise i techno z wpływami rdzennej muzyki afrykańskiej. Poza solową twórczością artystę mogliśmy gościnnie usłyszeć chociażby na „Mmaso” rapera Ecko Bazz, gdzie pokazał swoje oblicze w roli rapowego beatmakera. Współpracował także z Two Fingers przygotowując remix na krążek „Hodo:Redo”. Krótko mówiąc w swoim muzycznym CV artysta ma się już czym chwalić.

Najnowszy krążek Slikbacka to ciężka przeprawa przez mrok i drapieżność. „Tapestry” serwuje porcję surowego, hałaśliwego eksperymentu, który przykrywa mix rodem z klasycznych albumów black metalowych. Wszystko co najciekawsze, a co za tym idzie zdaje się powinno wysuwać na pierwszy front, tu owiane jest tajemnicą i zepchnięte na dalszy plan. Ten środek powoduje niepokojący, lecz i zarazem wzbudzający ekscytację nastrój.

„ARENA” prezentuje zagłuszaną hałasem ścianę drone’u coraz bardziej katowaną i niszczoną, aż do momentu osiągnięcia multum chaosu. Gdzieś w tle docierają do nas odgłosy dzikich zwierząt. Im dalej tym więcej fascynacji brutalną elektroniką spod znaku Merzbow („MSCIW”). Projekt sprawia wrażenie medytacji opartej o wściekłość. Być może jest to chęć wyciszenia w hałasie. Nie wyzbywając się obecności panującego wokół zepsucia, artysta snuje klarowną wizję.

Próby przedarcia się muzyki klubowej („TERMINAL”, „SANCTUARY”) przez barierę harshu inicjują obraz muzyczny, gdzie wszystkie dźwięki nabierają ciekawej, zmutowanej w dziwny twór formy.  Wrażenie krajobrazu po nie do końca przewidzianej w skutkach, klubowej zabawie z psychodelikami. Właśnie to odczucie sprawia, że krążek równie dobrze mógłby zastąpić pokaźną setlistę elektronicznych artystów w filmie „Climax” Gaspara Noe, swoim ciężarem jeszcze bardziej przytłaczając całą paniczną narrację.

„DOMINION” śmiało zahacza o elementy IDM, tym samym rozpoczynając coraz mocniejszą jazdę z nienaturalnym natężeniem BPM’ów. Wrzaski schowane za szumami („OBLIVION”,”APOCRYPHA”)  i w przeważającej części wysunięta na pierwszy plan perkusja, przypominają nieco nastrój absolutnie antypiosenkowego zespołu Duma, również związanego z kolektywem Nyege Nyege. Z resztą klimat obydwu tych projektów zdecydowanie łączy umiłowanie do mniejszych lub większych odwołań w kierunku muzyki metalowej.

„LOST THOUGHTS” tuż przed samym końcem albumu dogniata mocno niepokojącym, klaustrofobicznym odczuciem, aby płynnie przejść do zwieńczenia w postaci „TERMINAL” stanowiącego  hałaśliwe domknięcie krążka.

„Tapestry” pozostaje przeznaczone zdecydowanie dla koneserów o wysokiej tolerancji na gatunki eksperymentalne. Nie jest to album łatwy, dla wielu być może męczący lub nadto przesadny w swojej formie. Zdecydowane wyzwanie dla słuchaczy nie przyzwyczajonych do hałasowania, a jednocześnie gratka dla cierpliwych do wszelkiej maści eksperymentów.

slikback 2023

Profil na BandCamp »






Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy