Wpisz i kliknij enter

ALL HANDS_MAKE LIGHT – „Darling the Dawn”

Senne rozpaczanie.

Efrim Manuel Menuck znany z zespołów takich jak Silver Mt Zion czy Godspeed You! Black Emperor, ponownie dzieli się z nami nowym dokonaniem. Tym razem w duecie z Ariel Engle (La Force, Broken Social Scene). Spotkanie dwóch person w bardzo naturalny sposób zaowocowało zlepką ich indywidualnych dokonań. Ponieważ projekt powstawał w okresie pandemii, artyści początkową współpracę prowadzili wysyłając sobie wzajemnie pliki z muzycznymi zarysami. Tak oto w 2021 powstał pierwszy efekt kolaboracji. W bieżącym roku przyszła kolej na następcę w postaci  „Darling The Dawn”.

Czyste, indie folkowe wokale spotykając instrumentalny drone i shoegaze razem kreują coś wyjątkowo emocjonalnego. W wypadku Menucka tego rodzaju muzyczne dołowanie słuchacza nie stanowi specjalnej nowości. Album to zbiór lamentów, smutku i o ile Efrim na niemal każdym swoim wydaniu zdaje się być postacią niepozbawioną przygnębienia, o tyle środki wyrazu jakimi dysponuje sprawiają, że jego przekaz nie staje się nudny lub oklepany. Pierwszą nowością może okazać się fakt, że twórca rezygnuje z gitary, poświęcając się w pełni muzyce tła, na której ekspresja wokalna prezentuje się zdecydowanie wyraźniej.

Kompozycje posiadają charakter mocno zbliżony do instrumentalnych popisów GSYBE. Dane nam jest momentami usłyszeć płaczliwy głos artysty. Ten właśnie uzupełnia nieskażony brudem śpiew Ariel, co stanowi doskonały kontrast. Piękno przeplatane z rezygnacją. Tym co zawsze bardzo doceniałem w każdym z dokonań lidera God Speed jest właśnie umiejętne łączenie wrażliwej perspektywy kompozytorskiej z nieidealnym, ale przez to tak bardzo prawdziwym akcentem ludzkim.

Wokale Engle kojarzące się choćby z Cocteau Twins współgrają z ponurymi, odrobinę filmowymi aranżacjami. Nie brakuje subtelnych odwoływań do muzyki ludowej. Projekt autorstwa duetu można traktować jako kolejny emocjonalny manifest. Warstwa liryczna skupia się na melancholijnej obserwacji świata. Dla tych, którzy tęsknią za Silver Mt Zion płyta może okazać się ciekawym powrotem do twórczości kompozytora w nieco mniej rozbudowanym, ale wciąż stylistycznie bardzo bogatym wydaniu.

Mowa tu chociażby o interesujących romansach folku z noisem („The Sons And Daughters Of Poor Eternal”). Szereg odwołań do muzyki neoklasycznej i minimalistyczne partie sekcji smyczkowej budują ścianę dźwięku stanowiącą podłoże pod dream popowe wokale. Z kolei momenty, w których za mikrofonem pokazuje się Efrim dodają punkowego ducha, jednak zupełnie wyzbytego żywiołowości kojarzonej z tym gatunkiem („We Live On A Fucking Planet And Baby That’s The Sun”).

„Darling the Dawn” to naprawdę intrygująca współpraca, która bez nadumania przedstawia wrażliwość obydwojga artystów. Oszczędnie skomponowana, a przez to budująca wokół tekstów bardzo interesującą przestrzeń muzyczną.

Constellation 2023

Profil na BandCamp »






Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy