Wpisz i kliknij enter

P.Unity – No Codes

Ja tu się relaksuję.

Nie spieszyli się. Cztery lata temu światło dzienne ujrzał ich wyjątkowy debiut „Pulp”, a więc zgodnie z zasadami rynku następca powinien być nagrany szybko. Tymczasem kolektyw P.Unity niespecjalnie się ogląda na prawidła rynkowe. W zakresie muzycznych wyborów również niespecjalnie ich interesuje pogoń za nowościami. Może być i tak, że przygotowanie przyjemności wymaga czasu, a może to słodka powolność i odrzucenie kapitalistycznego pośpiechu stoją za nieusuwalnym luzem silnie obecnym na płycie „No Codes”.

Tym razem poświęcam im więcej uwagi, więc jest miejsce na wypisanie całego składu. Oto i on: Jędrzej Dudek (głos), Maciej Sondij (gitara), Miłosz Oleniecki (piano), Adrian Manowski (bas), Rafał Dutkiewicz (bębny), Sara Jaroszyk (chóry), Weronika Grzesiewicz (chóry), Michał Łuka (sax), Radek Nowak (trąbka) oraz Witold Haliniak (puzon). Równo dziesięć osób. O swobodnym podejściu do procesu nagrywania niech świadczy jeszcze to, że fantastycznego singla „My Mind” mogliśmy skosztować już w 2020 roku. I proszę tylko posłuchać jak wszystko aksamitnie płynie, jak po trzech minutach wpada przełamanie uruchamiające całą moc dęciaków.

O inspiracjach muzycznych już pisałem, niewiele się zmieniły, ale mam wrażenie, że umiejętności poszły w górę. Nie chodzi jedynie o techniczne popisy muzyków, ale przede wszystkim o sposób tworzenia kompozycji. „Fusion” pokazuje, że bez głosów, ale z silnym podłożem perkusyjnym można też uzyskać dobre efekty. W kwestii szybkostrzelnych utworów też mają się czym pochwalić („Dead Roe”). Znakomity początek w postaci „COMINBACKDOWN” jest wielką przyjemnością. Od pierwszych chwil słychać wzlot, a zespołowe granie dopracowane jest w najmniejszych szczegółach. Bez dominacji żadnego instrumentu, za to z euforycznym eksplozją w części drugiej utworu.

Funk P.Unity potrafi pójść w stronę progresywną, ale wszystko odbywa się z zachowaniem prostoty. Zresztą to zamiłowanie do upraszczania przekazu towarzyszy nam przez cały album i owocuje takimi perełkami jak zwiewny „Morphin`”, cudnie rozkołysany „Hole” czy epatujący łagodnością pozwalającą na rozwiązanie najtrudniejszych spraw „No Codes”. Wyraźnie podkreślić należy pokazujący siłę zespołowego grania bez komputerów „Lovers’ Disappearance”. W kwestii korzystania z całkowitej swobody nic ich nie przebije. A teraz już czas kończyć, ponieważ ja się tu relaksuję.

U Know Me / Funky Mamas and Papas | 2023


Bandcamp: https://uknowme.bandcamp.com/album/p-unity-no-codes
FB: https://www.facebook.com/PIsTheFunk
FB UKM: https://www.facebook.com/ukm.rec
FB FMaP: https://www.facebook.com/funkymamasandpapas


 







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy