Melodie zamiast hałasu.
W początkach ekstremalnej elektroniki wśród jej twórców zdecydowanie dominowali mężczyźni. Na industrialnej scenie lat 70. i 80. była właściwie tylko Cosey Fanni Tutti z Throbbing Gristle oraz Debbie Jaffe, która tworzyła pod szyldem Master Slave Relationship. Dopiero na początku XXI wieku sytuacja się radykalnie zmieniła. Łatwość dostępu do komputerów i oprogramowania pozwalającego tworzyć muzykę sprawiła, że zaczęła prężnie rozwijać się scena noise, kierująca się punkowym etosem DIY, w tworzenie której zaangażowały się również młode producentki z obu stron Atlantyku.
Pośród takich artystek, jak Puce Mary czy Pharmakon, znalazło się też miejsce dla Rity Mikhael z Toronto. Pierwsze jej solowe nagrania usłyszeliśmy w połowie minionej dekady i niemal od razu zaczęły je publikować tak uznane oficyny, jak Opal Tapes, Hospital Productions czy Northern Electronics. O ile na początku był to wściekły noise, tak z czasem muzyka artystki, mającej irańskie korzenie, zaczęła nabierać bardziej przystępnego charakteru. Na takich płytach, jak „My World My Way” czy „Blaze” było to industrialne techno i gabber, a na „Corporate Cross” – eksperymentalny IDM. Końcowym etapem tej ewolucji wydaje się być materiał z najnowszego wydawnictwa Mikhael.
Tym razem młoda producentka postanowiła zaprezentować słuchaczom zaskakująco melodyjną i taneczną odsłonę swych elektronicznych akrobacji. W efekcie powstał album wypełniony nowoczesną wersję bass music. Raz mamy tu do czynienia z dancehallem („Amnesiac”), a kiedy indziej z dubstepem („Gamma Tag”), a nawet downtempo („Stalking Star”). Dudniące breaki i mruczące basy uzupełniają w tych nagraniach pomysłowo splątane partie syntezatorowe, niosące niemal od razu wpadające w ucho melodie, wywiedzione z bliskowschodniego etno („N3n”). Raz muzyka ta uwodzi jakąś dziwną tęsknotą („Tick”), a kiedy indziej zadziwia podniosłym tonem („Stalking Star”).
Podobnie jak wcześniejsze albumy, również „Gamma Tag” nie trwa długo. Nic więc dziwnego, że przesłuchanie tego zestawu mija nadspodziewanie prędko. I trochę szkoda, że Rita Mikhael nie zamieściła na tej płycie więcej swych nowych nagrań. Brzmią one bowiem bardzo efektownie: wciągają do tańca i oplatają wyrazistymi melodiami, zachowując przy tym dosyć eksperymentalny charakter. Może nie jest to już tak ekstremalna elektronika, jak na pierwszych krążkach artystki, ale kto tęskni za klasycznym dubstepem z początku XXI wieku, znajdzie tu naprawdę dużo bliskiej swemu sercu oryginalnej muzyki.
Northern Electronics 2023