Wpisz i kliknij enter

peachlyfe – Permission To Roam

Techno-trance’owa odyseja kosmiczna w stylu queer.

Kopenhaska scena techno zaczęła niespodziewanie rosnąć w siłę pod koniec minionej dekady. Dzięki wytwórni Kulør stało się wtedy głośno o takich producentach, jak Courtesy, Schacke, Sugar, Rune Bagge czy Kasper Marott. Ich specjalnością było szybkie granie, mocno zainspirowane trance’m z lat 90., nie pozbawione jednak przy tym przebojowej melodyki. Opiekę nad bookingami tych artystów przejęła agencja o wszystko mówiącej nazwie Fast Forward. Jednym z jej ostatnich nabytków jest Petra Skibsted, która działa jako peachlyfe.

Początkowo studiowała jazz i grę na basie, ale szybko stwierdziła, że nie potrafi w pełni wyrazić siebie w tworzeniu tego rodzaju muzyki. Stało się to dopiero za sprawą techno. Petra szybko wypracowała sobie dobrą reputację na kopenhaskiej scenie klubowej i niebawem zamówienia na występy zaczęły do niej spływać z całego świata. W efekcie w 2023 roku zagrała w 23 krajach na czterech kontynentach. Mając na swym koncie trzy udane EP-ki, w końcu postanowiła zaprezentować pierwszy album, który ukazuje się właśnie nakładem wytwórni należącej do Nene H. – UMAY.

Osiem tworzących zestaw nagrań układa się w spójną opowieść, trzeba więc słuchać ją w linearny sposób. Zaczyna się od „Entry” – i jest to niespieszny breakbeat, podszyty kolorową elektroniką. Typowo kopenhaskie techno pojawia się wraz z „Exit”, mamy tu bowiem szybki rytm, melodyjny bas i rozwibrowane akordy. „Poetry, Dream, Domination, Erotic” i „Go Up” niespodziewanie skręcają w stronę miejskiego dubu, zaskakując masywnym brzmieniem i psychodelicznym klimatem. Tutaj narracja zwalnia, dając więcej pola do wyobraźni.

Druga część kolekcji ma już mocno taneczny sznyt. „Hot Mug Metropolis” uderza jeszcze rwanym bitem w stylu dawnych nagrań Lucy’ego, ale już „The New Swing” porywa na parkiet perkusyjną galopadą, wnoszącą strzeliste trance’owe arpeggio. „Sentient Intent” to najlepsze nagranie w zestawie: jest w nim bowiem miejsce na pomysłową wstawkę w jungle’owym stylu i euforyczny finał, zapisany w przebojowej melodii. Podobnie wypada dowcipnie zatytułowany „Let’s Go Shopping”, gdzie niespodziewanie rozbrzmiewa głos jamajskiego MC, opleciony kosmicznymi efektami i trance’owymi akordami.

W założeniu kopenhaskiej producentki „Permission To Roam” ma układać się w historię podróży niekonwencjonalnej pary zakochanych przez pięć różnych światów, podczas której uzmysławiają sobie oni, że płeć jest czymś umownym. Mamy więc tu do czynienia z opowieścią spod znaku sci-fi, wpisaną jednak w modną dziś obecnie na elektronicznej narrację spod znaku queer. Nene H. wydaje ten album według zasady non-profit – jak niegdyś robili to anarchopunkowcy z Crass. Całe szczęście w natłoku tych idei nie ginie muzyka: świeża, ekspresyjna i świetnie nadająca się do tańca.

UMAY 2024







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy