Klubowa psychodelia.
Mimo, iż od momentu zaistnienia rodzimej sceny techno mija już ponad 30 lat, to żadnemu z działających na niej twórców nie udało się prześcignąć tego artysty, od którego wszystko się tutaj zaczęło. Jacek Sienkiewicz zbudował w tym czasie imponującą dyskografię, na którą składa się ponad 20 albumów i drugie tyle EP-ek. To różnorodne granie: nie tylko techno, ale też ambient, a nawet muzyka współczesna. Warszawski producent zaliczył też kilka udanych kooperacji, z takimi tuzami, jak Atom Heart czy Max Lodebauer. Co najważniejsze, mimo upływu lat, nadal potrafi tworzyć świeże i intrygujące nagrania. Choćby takie, jak te z jego nowej EP-ki.
„Pivot 223” uderza mocnym bitem, który wnosi ze sobą zgrzytliwy loop. Kiedy wydaje się, że Sienkiewicz przywołuje tu wczesne dokonania Cristiana Vogela, z głośników wypływa oniryczna fala ambientowych dźwięków, nadająca muzyce bardziej psychodeliczny niż punkowy sznyt. „Seamar 211” jest rozpięty na podobnym kontraście. Z jednej strony mamy tu zwarty rytm rodem z techno, a z drugiej – IDM-owe klawisze o abstrakcyjnym tonie. Na podobnej zasadzie tworzy swe nagrania Inigo Kennedy, ale muzyka warszawskiego producenta ma bardziej odważny ton.
Dwa kolejne utwory są jeszcze bardziej oryginalne. W „Katedralen 222” na motoryczny bit nakładają się kolejne warstwy dźwięków: wibrafonowy motyw i przemysłowe szumy, a wszystko to przeszywa narastający loop o noise’owej proweniencji. Równie eksperymentalne podejście do techno przynosi „Piren 177”. Sienkiewicz daje tu upust swej fascynacji industrialną elektroniką, nurzając twardy rytm w chmurnym pochodzie metalicznych syntezatorów. Trochę to przypomina techno z Tresora z początku lat 90. – ma jednak mocno abstrakcyjne zacięcie.
W ciągu ćwierć wieku działalności Jacek Sienkiewicz wyrobił sobie własny styl. Czy sięga po klubowe techno, czy eksperymentuje z ilustracyjną elektroniką, jego muzyka ma „kanciasty” ton i psychodeliczny sznyt, bliski industrialnym preparacjom z lat 80. Nie jest to jednak agresywne i bezlitosne łojenie, jak dzieje się na nowej płycie Perca czy w nagraniach z Sonic Groove. W utworach polskiego producenta słychać bardziej awangardowe podejście – bliskie dokonaniom Nurse With Wound, Psychic TV, Coila, czy nawet klasykom musique concrete. Tak dzieje się też na „Pivot” – i każdy inteligentny didżej zrobi z tych nagrań dobry użytek.
International Day Off 2024