Wpisz i kliknij enter

Piernikowski – Beyond Echo of Time

Syntezatorowa permutacja prosto z twierdzy Alamut.

To już pięć lat minęło od ostatniego solowego albumu Piernikowskiego (w międzyczasie, w środku pandemii wypuścił jeszcze krótki film „Świat jest jak echo”). Na nowym krążku otrzymujemy trzynaście instrumentalnych kompozycji (oscylujących swym nazewnictwem wokół świata zaczerpniętego np, ze świata gier Assassin’s Creed), w dużym stopniu opartych o podobne brzmienie szalejących syntezatorów – częściowo znanych już z ostatniego krążka (np. takie „Raid in Beyond” śmiało mogłoby znaleźć się na „The best of moje getto”).

Zestaw otwiera mocne uderzenie w postaci „A Brief History of Time”, gdzie spotykamy kroczące pasaże i arppegia syntezatorów, pompatyczne basy i spogłosowane pojedyncze wrzutki wokalne. Utwór płynnie wpada w kolejną kompozycję „Need for Guild”, gdzie poza wymienionymi elementami, które zdążyły się porozpędzać odnajdujemy wokalizy Justyny Święs. Największe spiętrzenie wspomnianych już synthów, silnie wzbijających się w pułapy sopranowe dostarcza „Alamut”, ale też „Labirynth”. „Damned City” i „Traces of Passage” mają znowuż podszewki wyszyte z footworkowej rytmiki, podbijane słowami z breakdance’owego słownika. Najbardziej lirycznym fragmentem płyty jest bez wątpienia pięciominutowe „Save Room” – tutaj minorowe pady, kroczące electrobasy i wycofane cykacze witają się ze smutnym pochodem pianina – iście melancholijny moment.

Bardzo ciekawie wypada współpraca z Antoniną Nowacką w „Seek Forest for Guidance”, gdzie na otwarciu witają nas bajeczno-dworskie dźwięki „lutni/cymbałów”, które z czasem wplątują się wespół z brzmieniem fletu w polifoniczną melodykę. Zupełnie inny klimat zastajemy w „Sister” z gościnnym udziałem Jacka Sienkiewicza. Trójakordowa, spokojna baza łaskotana jest tu licznymi dzwoneczkami i glitchami powodując dualistyczne odczucie obcowania zarazem z szybkim i wolnym środkiem wyrazu, co wieńczy zlanie się w jedną cyfrowo-organową magmę w finale.

„Beyond Echo of Time” jest fenomenalnie zmiksowane, sporo tu też świetnej zabawy w kanałach stereofonicznych. Poza tym, oprócz charakterystycznych brzmień synthów, nad których skomplikowanymi układami twórca w pełni panuje, (nawet gdy jest gęsto nie traci się tu oddechu) można spotkać tu, tak ważne dla stylu Piernikowskiego multiplikacje stopy i wokalny sampling. Producent stworzył bardzo spójne brzmieniowo, koncepcyjne dzieło, zarówno na poziomie muzycznym jak i w sferze nazewnictwa kreującego obszary wyobrażeń. Współtwórca Synów po raz kolejny udowadnia, że jest artystą osobnym, który powinien stać na światowej scenie w jednym rzędzie z twórcami pokroju Forest Swords czy Alessandro Cortiniego.

25.04.2024 |

https://www.facebook.com/robertpiernikowski
https://www.instagram.com/piernikowskii/







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy