W stronę improwizacji.
Twórczość Hanno Leichtmana jest całkiem dobrze znana w Polsce – niemiecki producent gościł u nas na jednej z poprzednich edycji Unsound Festivalu, a jego płyty publikowane przez City Centre Offices i Karaoke Kalk spotykały się z ciepłym przyjęciem. W ostatnich latach Leichtman odpuścił solową działalność pod szyldami Static i Forest Jackson, skupiając się głównie na muzykowaniu w kolektywie Groupshow i koncertowej wersji projektu Pole.
Doświadczenia te nie pozostały bez wpływu na jego autorską twórczość. Aby odświeżyć oblicze swych produkcji, artysta postanowił wykorzystać koneksje na europejskiej scenie improwizatorskiej, zapraszając do studia trzech jej ważnych przedstawicieli – harfistkę Claire Cooper, trębacza Axela Dornera i saksofonistę Tobiasa Deliusa. Wraz z nimi zarejestrował podstawą wersję nowego materiału, do wzbogacenia której postanowił jednak zaprosić kolejnych gości. W sumie przez studio Leichtmana przewinęło się jeszcze dwanaścioro wokalistów i instrumentalistów. Jakie są efekty tak szeroko zakrojonej sesji?
Najciekawiej wypadają nagrania łączące elektroniczne preparacje z akustycznymi improwizacjami w formule… piosenki. Tak, to możliwe – o ile oczywiście myślimy o awangardowej wersji popu, zakorzenionej choćby w twórczości Roberta Wyatta. Oto w „Stubby Fingers” odtworzony od tyłu głos wokalistki, przypominając efekty dźwiękowe rodem z „Twin Peaks”, łączy się z wyrazistą partią trąbki i kontrabasu, tworząc surrealistyczną wizję songwritingu. Inaczej wypada tytułowy „Freedom Of Noise”. Tym razem śpiew zostaje podany wprost – ale otaczają go za to noise`owe szumy wsparte dynamicznymi uderzeniami cyfrowego bitu.
W „The Boy Who Ran Into The Sun” za podkład do męskiego śpiewu służy połączenie „żywych” bębnów i elektronicznego dronu – uzupełnione soczystą sekcją dęciaków. Choć w opisie eksperymenty te sprawiają wrażenie ekscentrycznych, w bezpośrednim odsłuchu okazują się całkiem przyjazne zwykłemu słuchaczowi. Leichtmann stawia bowiem na pastelowe i stonowane dźwięki, które nawet w awangardowej wersji nie tłumią klasycznych składników piosenki – melodii i harmonii.
Drugą stronę „Freedom Of Noise” stanowią nagrania pozbawione popowego sznytu. Ale i tutaj niemiecki producent daje upust swej muzycznej fantazji. „Introduction”, „The Heimlich Monouevre” i „Collage, Holz, Papier 2” to płynący wolnym strumieniem ziarnisty ambient skonstruowany z poddanych glitchowej obróbce zapętlonych loopów o onirycznym brzmieniu. Zaszumiona elektronika spotyka się tutaj z subtelnymi tonami harfy, tworząc odrealniony klimat – jak w produkcjach Wolfganga Voigta pod szyldem Gas.
„Sad Rocket” to z kolei wspomnienie hipnotycznego kraut-rocka. Podkład nagrania tworzy bowiem transowa pętla rytmiczna, na którą nakładają się free-jazzowe zagrywki saksofonu i trąbki, wsparte ilustracyjną grą perkusji. Podobny charakter ma „Sister Pain” – ale klaskany rytm uzupełniony uderzeniami tamburynu ewokuje tu bardziej psychodeliczny efekt. Tym bardziej, że w utworze rozbrzmiewają również rwane pasaże smyczków – przypominając tworzenie orkiestrowych aranżacji przez klasyków brytyjskiego rocka z końca lat 60.
Słuchaczy pamiętających wcześniejsze dokonania Static, lokujące twórczość Hanno Leichtmana w kręgu berlińskiego IDM-u, nowa propozycja artysty może poważnie zaskoczyć. Potraktujmy jednak „Freedom Of Noise” jako zaproszenie do przeżycia dźwiękowej przygody – z takim nastawieniem odnajdziemy na płycie tę samą wrażliwość i muzykalność, choć zrealizowaną przy pomocy innych środków wyrazu.
Karaoke Kalk 2011