Wpisz i kliknij enter

Floating Points – Crush

Stare w służbie nowoczesności.

Prawdziwy romantyk z tego Sama Sheparda. Z wielką delikatnością podchodzi do pisania i grania melodii. Nawet jeśli przesadzam z tym określeniem, to tylko w niewielkim stopniu. Istotniejsze jest to, że album „Crush” przynosi zestaw pomysłowych utworów. Na pewno pełnych pasji, a już zdecydowanie oddania ze strony ich twórcy wobec syntezatorowego brzmienia. Strona melodyczna nie jest jedyną, której należy bliżej się przysłuchać. Floating Points obmyślił sobie plan stworzenia idealnego połączenia na linii instrumenty smyczkowe – syntezator analogowy. Ten plan powiódł się doskonale.

Utwierdza w tym przekonaniu już otwierający „Falaise”. Barokowe ornamenty zostały porozsiewane po płaszczyźnie, a ich spoiwem jest właśnie syntezator Buchla. Jest to delikatność nie wymagająca dodatkowego komentarza, a w dodatku fascynująca. Jak udowadnia następny „Last Bloom” Shepard całości albumu nie poświęcił tylko jej, ale zajął się również klubową sferą. Powyższe nagranie bardzo dobrze plącze uwagę słuchacza. „Environments” zawiera w sobie kiełkującą motorykę i jest bardziej dynamiczny, czym powinien zaskarbić sobie uwagę słuchaczy bardziej wymagających.

Ja natomiast skłaniam się bardziej w stronę odhumanizowanego „Anasickmodular”. Interesujący przykład IDM. Równie istotny jest utwór „Bias”. Główną zawartość stanowi, jak podejrzewam, automat perkusyjny, ale doklejone zostały do niego zgrabne i giętkie linie melodyczne. Talent Sheparda objawia się również w miniaturowym „Birth”, któremu bliżej do sonaty niż muzyki klubowej. Stare w służbie nowoczesności. Metoda twórcza być może nie jest odkrywcza, ale w rękach tak wprawnego twórcy nabiera nowego blasku.

Największe wrażenie robią jednak dwuczęściowy „Apoptose” oraz „Requiem for CS70 and strings”. Pierwsze robią wrażenie jakby człowiek w ogóle nie wziął w udziału w nagraniu tych utworów. Z tym tylko, że jest to muzyka pozbawiona mroku oraz pesymizmu. Wyraża jak najbardziej przyszłość, ale w wersji optymistycznej. „Requiem for CS70 and strings” to kawałek piękna na syntezator i smyki. Ciepły, elastyczny, miękki, klasyczny, ale za krótki. Choćby minutę dłużej mógłby trwać ten stan. Czyżby Floating Points pożałował nam tej nostalgii? A może jednak bardziej zależało mu na prezentacji swojej wizji przyszłości? Tego nie wiem, ale jestem pewien, że „Crush” powinien znaleźć się w płytotece każdego szanującego się fana elektroniki.

Ninja Tune | 2019
Bandcamp
FB
FB NT







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy