Ten tytuł mówi wszystko.
Richu M, czyli faktycznie Michał Ratajczak to producent, który debiutował w 2015 roku recenzowaną tu kasetą „Unexpected Flight Safety Shortcomings”, później wydawał swoją twórczość zarówno na MC (MOST), CD (Oaktopus Records) jak i na wosku (Astropical Tapes, Young Adults, Monologues Records). W zeszłym roku zasilił oryginalnym bitem doceniony krążek rapowego duetu Jetlagz, a na początku roku nakładem lokalnej oficyny FASRAT wypuścił zawierającą sześć utworów deep-house’ową epkę dystrybuowaną jedynie cyfrowo. W tym miejscu warto jeszcze wspomnieć, że Richu M jest również intrygującym malarzem, jego akryl przyozdobił niedawno okładkę wydanej w oficynie Eltrona epki „Night Conclusion” autorstwa 2shy’ego.
Półgodzinna epka za pomocą otwierającego „Machu Picture” rozkręca się niespiesznie poprzez kliki i nawarstwiające się plamy elektrycznego pianina, synthów i krótkich sampli oraz ośmiobitowych wrzutek. Dopiero w połowie dostajemy house’owe, akustycznie brzmiące bicie, które zaczyna rozbudowany i potoczysty dialog z funkującą linią basu. Kolejny numer „IFR” prowadzi narrację ku bardziej kanciastym i acidowym rewirom, z kosmicznymi odgłosami w tle, najbardziej słonecznie-leniwą aurę zaś rozściela przed słuchaczem „Untitled (Lazarek 2014)”.
Za półmetkiem epki spotykamy „Honky JD”, gdzie wita nas rozmyty, bluesowy wokal wprowadzający w rozklekotane rozmowy wielu dźwiękowych ścieżek i klawiszowych sampli. Całość za pomocą kroczącej perkusji i basu posuwa się do przodu, ale sprawia wrażenie jakby niedługo miało się rozpaść – ciekawa próba poszerzania granic gatunkowych.
Przedostatni kawałek „Church” charakteryzuje solidnie ciosany deep-house’owy bit, który odbija się od prostej wkręcającej się melodyjki pianina, na którą domurowywane są kolejne kondygnacje z syntetycznego basu, mieniących się piszczałek, czy wtórującego cowbella. Sporo się dzieje w tej rozpędzonej bożnicy. Na koniec dostajemy „Don Corle1”, czyli bawiący się metrum numer o mocno funkowej aurze, którego doładowującym paliwem jest pojawiający się w połowie pędzący bas.
Oczywiście już sam tytuł ostatniej epki Richa M parafrazujący słynny przebój Animalsów podpowiada, że mamy do czynienia z pozytywnym i przyjemnym materiałem, ale jego zawartość to nie tylko słoneczny house. Dostajemy tu sporo niebanalnych dźwięków, sampli i aranży, a przede wszystkim wyróżniające tego producenta bardzo precyzyjne podejście do budowania struktur perkusyjnych i w ogóle rytmicznych.
06.01.2020 | Father And Son Records And Tapes
https://www.facebook.com/richumatajczak/
https://soundcloud.com/richumatajczak
https://soundcloud.com/fasrat