Wpisz i kliknij enter

Clipping – Visions of Bodies Being Burned

Kolejny krok naprzód.

Wszystkim, dla których dziwnym jest, że hip hop stał się muzyką dominującą, polecałbym bliższe spotkania z tym gatunkiem muzycznym. Może wówczas dotarłoby do nich, że w dużej mierze zawdzięcza to otwartości na wsysanie w swoje i tak już wielkie ciało wszelkich nowinek muzycznych i technicznych. Podróż można zacząć od słuchania Clipping. Właściwie to grupa, która potrafi wrzucić wszystko (dosłownie) w wir jednego krążka i połączyć ze sobą światy z odległych galaktyk. Pozostaje przy tym wiarygodna, a i niewielu obecnie jest im w stanie podskoczyć, ani za nimi nadążyć.

Być może posłuchali z uwagą maksymy wygłoszonej niegdyś przez Toma Waitsa: „Musisz być cały czas w ruchu. Przecież jeszcze żaden pies nie obsikał jadącego samochodu”. Niby proste, ale nie każdy to potrafi, a nawet próbuje. Daveed Diggs ze swoją błyskotliwością i błyskawicznym flow zdążył nas już przygotować do ścigania go i, co najdziwniejsze, ciągle nie można się nasycić jego energią. Pod tym względem „Visions of Bodies Being Burned” uzależnionym przynosi końską dawkę niepodrabialnego stylu.

Jak się przyjrzymy nowej płycie to można odnieść wrażenie, że Clipping poleniuchowali. Oto na okładce pojawiły się zęby zamiast gwoździ znanych z zeszłorocznej płyty. Natura płyty również nie uległa zmianie i kurczowo trzyma się estetyki horroru i hałasu. Także pasja filmowa daje o sobie znać. Tylko, że to nie wszystko. Zespół zrobił kolejny krok naprzód zaciągając muzykę improwizacyjną do hip hopu. Naturalnie na zasadzie prawa stanowionego przez ich wybitne talenty kompozycyjne.

Przykład? „Eaten Alive”, w którym wspierani są przez Jeffa Parkera i Teda Bynesa serwujących konkretne impro. Całkowicie minimalistyczny „She Bad”, który jest odwrotnością tego co przyciąga uwagę masowej publiczności. Świdrujący z subtelnością żyletki „Make Them Dead” może co poniektórych nawet wystraszyć. Jednocześnie przecież wrzucają kawałki, które znalazłyby miejsce nawet w polskich rozgłośniach radiowych („Say the Name” czy nie stroniący od popu „Enlacing”). Fani nie powinni być skołowani, a raczej zachwyceni.

Nie tylko zresztą oni, bo są swoje miejsce powinni tu znaleźć również co bardziej osłuchani, a i ich zdumienie nie minie. Choćby w „Something Underneath”, który skacze po klatce piersiowej, a Diggs uzyskuje nowy rekord w rapowaniu wraz z pozornie luźną manierą kojarzącą się z André 3000. Wyważenie i żelazną ręką prowadzona dramaturgię znaleźć można w „Pain Everyday”, a „Looking Like Meat” z Ho99o9 to już majstersztyk całego tria. Pot na czole wystąpić powinien w zderzeniu z „Body for the Pile”, którego wściekłość budzi respekt. Nie ma się nad czym dłużej zastanawiać. Trio Clipping jest najlepsze. Kropka.

Sub Pop | 2020
Bandcamp
FB
FB Sub Pop







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy