Osłabienie przyciągania ziemskiego.
Bezsporna jest nadprodukcja muzyki. Jest jej za dużo. Przytaczałem te argumenty zbyt wiele razy. Dlatego postanowiłem opisać kolejne cztery płyty. No bo ile można leżeć bezczynnie w basenie w otoczeniu niemieckich karłów i ich srebrnych tac? Dlaczego znów nie zająć kolejnych kilobajtów przestrzeni wirtualnej? Jedni wstawiają zdjęcia ulubionych zwierząt, ja wstawiam okładki płyt. I niech się kręci. Inna sprawa, że poniższy zestaw akurat kręci nieźle, a na pewno osłabia przyciąganie ziemskie. Dla leniwych.
Matthew Dear nie przemęczył się za bardzo. W czasie pandemii udał się na strych, otworzył kufer z nagraniami i wyjął z niego jedenaście utworów pochodzących z lat 2008 – 2009. Wokalistów korzystających z podkładów elektronicznych mamy bez liku, więc jeden więcej nie zawadzi. Szczególnie, że ten w biznesie robi już ponad 20 lat. Muzyk działa na wielu polach, w tym muzyki klubowej, ale na „zagubionym albumie” zabiera nas w rodzinne strony Teksasu, aby wypełnić czas muzyką country stworzoną jakby to było techno. Płyta nie jest całkowicie pozbawiona muzyki elektronicznej, ale to piaszczyste twory przykuwają najbardziej: ten z zapętloną gitarą – „Muscle Beach” oraz ten, który mówi o niechęci do rozmowy – „Hikers Y”. Geograficznie odbywamy podróż z Detroit do Teksasu.
Matthew Dear – Preacher’s Sigh & Potion: Lost Album | Ghostly International 2021
Bandcamp
FB
FB Ghostly
W przypadku tej płyty obejdziemy się nawet bez słów. W znój twórczy w trakcie jej powstawania również nie uwierzę. Dlaczego? Otóż album nagrał Gaspard Augé, czyli połowa duetu Justice, a album brzmi, no cóż, jak album Justice. Muzycznie cofamy się do lat 70., gdzie królowały błyszczące syntezatory i bezczelna beztroska. Podziwiam sprawność Francuza, który serwuje pstrokatą mieszankę ze słyszalnymi wpływami Abby („Rocambole”) czy Air („Captain”). Jest do tego stopnia pewny swojego pomysłu, że w środku płyty, czyli miejscu gdzie normalnie byłaby ballada, on proponuje bombastyczne disco („Hey!”). Muzyka została pozbawiona całkowicie szorstkości i progresywności. Rządzi nią kraina cudowności, słodyczy, ale – uwaga – bez uczucia mdłości. Końska dawka poczucia humoru.
Gaspard Augé – Escapades | Because Music 2021
Bandcamp
FB Because
Dokonania Pawła Pruskiego śledzę regularnie. Ot, choćby ostatni album „Playground” wydany również przez Whitelabrecs. Nowy album nosi tytuł „Whispers” i dobrze oddaje zawartość muzyczną. Muzyk nigdy nie pokusił się o bycie krzykliwym. Jego twórczość cechuje natomiast pieczołowitość i elegancja. Niebagatelną rolę w nowych utworach odegrał syntezator OP-1. Otwierający „Horizon” ustawia percepcję płyty poprzez klimat natury, roślinności czy żyjątek. Zresztą nad całym albumem unosi się specyficzna aura, jak gdyby powstał on nie w zaciszu studia nagraniowego, ale gdzieś w terenie. Słychać to również w „Suspension”. Pruski dobrze włada elektroniką, jest twórcą pewnym, ale chciałbym wierzyć, że akurat w przypadku tej płyty stracił kontrolę nad procesem nagrywania. Całkiem przypadkowo, w trakcie kolejnego odsłuchu, nagle pojawiła się burza z całą swoją gwałtownością i słuchanie „Whispers” zyskało dodatkowy wymiar.
Pruski – Whispers | Whitelabrecs 2021
Bandcamp
FB
FB Whitelabrecs
Bohaterowie poprzedniego roku, czyli kolektyw (chyba) Sault, wracają z nowym albumem „Nine”. Nie minął jeszcze okrągły rok od poprzedniczki, a nowe utwory wpadają z subtelnością kopa w drzwi. Przez pierwszą połowę płyty trudno opędzić się od wszelkiej maści haczyków, na które łatwo się łapie. Szatkownica stylistyczna w „Trap Life” robi wrażenie, przy „London Gangs” trudno łapać oddech, a „Fear” przypomina pracę silnika. Zdecydowanie wolę „stronę B”, bardziej liryczną, stonowaną, płynną. „Bitter Streets” mógłbym zapętlać bez końca, a obecność Little Simz w „You from London” przypomina jak bardzo czekam na jej nowy krążek. Mam nieodparte wrażenie, że „Nine” jest wariacją na temat „powtórki z rozrywki” tylko podaną szybciej, żeby się tak łatwo nie połapać przez co odstaje od ubiegłorocznych. No i w streamingach ma być tylko 99 dni od chwili wydania. Czyżby nowe pojęcie tymczasowości w muzyce?
Sault – Nine | Forever Living Originals 2021
Bandcamp
FB
FB Forever