Wpisz i kliknij enter

Łukasz Poleszak – Korzenie

Utuczenie wyobraźni.

Wraz z ubywaniem dnia moja chęć na opuszczanie miejskiej tkanki wyraźnie wzrasta. Powodów wymieniał nie będę, ale jest to zawsze okazja do znajdywania sobie ścieżki dźwiękowej. Powinna to być wyraźnie ilustracyjna muzyka o giętkim kręgosłupie. Nietrzymająca formy ponad to, co konieczne. No i musi zagęszczać atmosferę. Osaczać słuchacza nieprzesadnie, ale posiadać w sobie silny magnetyzm. Miło mi zakomunikować, że najnowszy krążek Łukasza Poleszaka zatytułowany „Korzenie” ma w sobie wszystkie potrzebne cechy.

Poleszak, znany chociażby jako Wudec, poświęcił sześć lat pracy, żeby stworzyć swój album. Wędrował m.in. poprzez Beskid Śląski, Londyn czy Zanzibar, żeby zebrać doświadczenia i dźwięki potrzebne wymyślanym kompozycjom. W pracy używał nie tylko komputera, ale chociażby mis tybetańskich. Zebrał wszystko razem i dopisał jeszcze historię o podróży do puszczy, w której centrum znajduje się Matka – mityczne drzewo życia. Wiadomo więc, że przyroda będzie silnie obecna na albumie.

I jest. Słyszymy ją praktycznie na każdym kroku. Raz rozpoczęte słuchanie było niemożliwe do zaprzestania, więc praktycznie nie jestem w stanie z głowy przytoczyć, w którym utworze występuje najgęściej. Zresztą trudno rozpatrywać „Korzenie” jako zbiór osobnych utworów skoro początek i koniec stanowią odpowiednio „Prolog” i „Epilog”. Fakt, że tymi zabiegami Poleszak nie zostawia zbyt wiele miejsca własnym wyobrażeniom kompletnie mi nie przeszkadza. Lubię postrzegać „Korzenie” jako sposób na utuczenie własnej wyobraźni. Nawet jeśli ukierunkowanej w stronę lasu.

Dobrym posunięciem było wprowadzenie wokali. Zarówno w formie quasi-piosenkowej w „Burzy” (właśnie spoglądam na listę utworów, żeby nie pomylić) oraz jako porozciąganych i wtapiających się w melodię („Zmierzch”). Całość jest muzycznie przystępna. Nawet jak pojawia się moment dramatyczny – „Serce lasu” – to nie budzi nadmiernego niepokoju. Przy całej mojej sympatii do albumów złożonych czy też eksperymentalnych nie widzę możliwości całkowitego porzucenia rzeczy przyjemnych. Byle były dobre, z polotem i mąciły w powszedniości. „Korzenie” takie są więc czas na kropkę.

Nagrania Somnambuliczne | 2021
Bandcamp
FB
FB Nagrania Somnabuliczne







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy