Wpisz i kliknij enter

Martyna Basta

Dźwięki samotności.

Pochodzi z Krakowa. Piszą o niej, że po zagraniu koncertu Giulianiego na gitarę klasyczną, sprzedała ją kupując w to miejsce syntezator. Bardzo dobra historia podpowiadająca z jaką artystką mieć będziemy do czynienia. Zdecydowaną – na pewno, poszukującą – bezwzględnie, ale z tym porzuceniem gitary to chyba tak nie do końca. Na pewno lubi zagrzebywać się w dźwiękach o wyjątkowej delikatności i tworzyć z nich rzeczy szalenie plastyczne. W dobie zalewu muzycznego niech nie umknie wam to nazwisko, a to z powodu niezwykłej twórczości, a nie tylko z uwagi na spełnienie patriotycznego obowiązku.

Sam natknąłem się na nią późno, bo dopiero w tym roku. Nagrany dla wytwórni Superpang (wydawał tam też Qba Janicki) dłuższy utwór „In Tension There is a Bliss” przykuwa uwagę swą intensywnością. Stworzony został na potrzeby projektu Czarny Pokój w Gdańskiej Kolonii Artystów i skupia w sobie wszystkie fascynacje twórczyni. Począwszy od nagrań terenowych, a skończywszy na elektronicznej manipulacji. Niezwykłe jest przenikanie rzeczywistości zewnętrznej do utworu. A to słychać połączenie telefoniczne, a to toczone w oddali rozmowy. Plus masa szmerów i mikrodźwięków. Jednak to odgłos dzwonu odmierzającego czas jest tu najważniejszy, co nie znaczy, że najgłośniejszy. Fascynujący utwór nie wziął się jednak znikąd.

Tkanie głębszych utworów muzycznych zajmowało ją już od dawna. Słychać to na „I visited you on google maps”, którego zawartość stanowią widmowe utwory, których pochodzenie wskazywałoby na zainteresowania ambientem. Ale nie tylko, bo oto w „Everything is temporary” pojawia się głos w trybie ASMR (i znów połączenie telefoniczne). Przerabianie rzeczywistości na muzykę silnie objawiło się w trakcie pracy nad projektem Sound Postcards, którego efektem są dwa małe wydawnictwa gromadzące w sobie zbiór nagrań terenowych, które zabierają nas w miejsca, w których nie musimy być, aby je poczuć. Basta, jako kuratorka przedsięwzięcia, stwarza tym interesującą alternatywę nie tylko dla tradycyjnych pocztówek, ale i dla zdjęć, które zalewają internet w niepohamowany sposób.

Rok 2021 wydaje się być przełomowym, przynajmniej jeśli chodzi o jej styl. Najpierw pojawił się utwór „Trace”, który oddaje samotność, a fragmenty świata zewnętrznego użyte w nim są subtelne. Troszkę bardziej wyrazisty i skomplikowany okazał się „Speaking of Explosive”, gdzie nastrój medytacyjny przerywany jest coraz mocniejszymi akcentami muzycznymi. Jednak najlepsze miało dopiero nadejść.

I nadeszło już w utworze „Awakening” otwierającym płytę „Making Eye Contact With Solitude” wydaną przez Warm Winters (tam, gdzie swoją płytę wydała Aleksandra Słyż). Album należy do kategorii tych, które należy słuchać nieustannie. Wszystko jest szalenie delikatne, wszystko brzmi naturalnie. I głos, i przepływająca woda, i szum wiatru, i akustyczne instrumenty. Posypały się pochwały choćby ze strony portalu The Quietus. Płyta istotnie jest wspaniała i mieni się wieloma barwami dając przegląd brzęczących i trzeszczących tekstur przy jednoczesnym zachowaniu łatwo przyswajalnego charakteru. Rzadki przypadek i nic dziwnego, że artystka pojawiła się w programie festiwali Sacrum Profanum i Unsound.

Nie popełniajcie mojego błędu i nie zwlekajcie ze słuchaniem Martyny Basty. Jej niesamowitość i konsekwencja twórcza gwarantują, że na pewno da o sobie znać jeszcze nie raz.

Profil artystki na Bandcamp
Profil artystki na Spotify  
Audycje w Radiu Kapitał







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy