Sprowokowany ciszą.
Czas na kolejne nowe nazwisko na łamach Nowej Muzyki. Dziś bohaterem jest Benj Hartwig – producent, songwriter, autor tekstów i multiinstrumentalista z Zurychu. To wykształcony twórca, który już od najmłodszy lat grał na różnych instrumentach, choć pierwszym jego instrumentem były skrzypce. W późniejszych latach nawet ukończył klasę jazzową. Od dobrych kilku lat bardzo mocno obraca się w kręgach muzyki elektronicznej – od avant popu po gęstsze eksperymenty.
Oprócz solowej działalności, Hartwig przewinął się przez rozmaite składy, współpracując chociażby z takimi artystami/projektami jak Ernest Artless, Betapartner, Katharina Busch, Pamplona Grup, Olan, Zebra, czy Franka Town Poypunk. Jest też rasowym sidemanem grającym intensywne trasy z wieloma twórcami, a wśród nich chociażby z James Gruntz, Kunz.
Hartwig pod swoim nazwiskiem zaczął wydawać muzykę w 2015 roku, debiutując albumem „Marionette”. Co jakiś czas pojawiały się następne jego single, a jednym z nich jest znakomity utwór „Straight Ahead” z gościnnym udziałem wokalisty Lukasa Langenegge’a.
Szwajcarski producent właśnie opublikował najnowszą EP-kę „Emanuel”, a na niej cztery kompozycje w towarzystwie zaproszonych wokalistek/wokalistów. Materiał powstał w wyniku głębokiej refleksji artysty, który zdał sobie sprawę ze zmęczenia, jakie go dopadło – nieprzespane noce będące owocem tras koncertowych, a do tego nieustanny hałas i światła reflektorów odcisnęły swój ślad na ciele i umyśle. Pewnego dnia, Hartwig schodząc ze sceny, uświadomiło sobie to wszystko, i postanowił coś zmienić.
W pierwszej kolejności zaszył się w małym i przytulanym miejscu, gdzieś w Alpach Szwajcarskich, spędzając tam całe dnie na górskich szlakach, a przede wszystkim chłonąc ciszę. W tytułowym nagraniu „Emanuel” słyszymy wokale Jonasa Trana i Fiony Daniel. Mnóstwo w ich głosach prawdziwych emocji, a nastrój bez grama patosu. Całość ozdobił Hartwig elektronicznym strumieniem, frazą fortepianu i syntezatorowym pasmem.
Poziom i ciekawość nie opadają w utworze „Nouvel”, zanurzonym w świeżej barwie głosu Silent Neighbor o odpowiedniej skali dramaturgii, gdzie miejscami songwriterska lekkość dopływa do hip-hopowego rdzenia. Pojawiły się tu nawet delikatne partie skrzypiec. W „Reason” mamy z kolei linię wokalną Daniel w pełnej krasie, a w wieńczącym minialbum „Soundfile” kolejną nietuzinkową wokalistkę, czyli Amélię Junes. Ona – jak i Daniel – dobrze mi się łączą na poziomie emocjonalnym czy wrażliwości ze szwajcarską wokalistką, Leą Marią Fries (znaną z Visitor, et . nu), a z drugiej strony słyszę tu melancholijne echo kanadyjskiej Jessy Lanzy.
Miejcie na uwadze dokonania Benja Hartwiga, dajcie mu szansę – jak i nowym nazwiskom, tym poza głównym nurtem, bo właśnie tam czeka na nas autentyczne przeżywanie.
Self-released | listopad 2022
Strona artysty: www.benjhartwig.com