Wpisz i kliknij enter

Noname oraz Kara Jackson

Teksty, teksty.

Magnetyczny tekst może przykuć do utworu muzycznego nawet bardziej niż dźwięki w nim zawarte. Z drugiej strony tekst kontrowersyjny może wzbudzić negatywne emocje do tego stopnia, że pomimo wyjątkowej oprawy muzycznej odbiorca pozostanie niewzruszony, a nawet oburzony. W czasach wzmożonej radykalizacji, której sprzyjają internetowe cyberkorpy pozwalam sobie na luksus odrzucania skrajności i słuchania dla przyjemności.

Amerykańską raperkę Noname powinniśmy dobrze pamiętać z jej poprzednich dwóch płyt, z których bardzo dobrze wspominam „Room 25”. Nie wchodząc w mainstream ma ten komfort, że wydaje płyty tylko wtedy kiedy chce. I o czym chce, co w tym przypadku może nawet ważniejsze. Kontrowersje pojawiły się, gdy pośród gości pojawił się Jay Electronica, którego antysemickie wypowiedzi słusznie zostały potępione. Zresztą w utworze „Balloons” naśmiewa się także z prezydenta Ukrainy. I to jest problem przy słuchaniu tej płyty. Wszystko inne jest tu w jak najlepszym porządku. Słuchając Noname nie można mieć wątpliwości co do jej lewicowości, a ta zachodnia podchodzi do wojny w Ukrainie źle. Myli się i brnie w to niepotrzebnie. Żeby tylko wspomnieć słowa Noama Chomsky’ego.

Porzucając politykę wskażę, że prowokacyjność tekstów nie idzie w parze z muzyką, która grana na żywych podkładach jest – można rzec – stonowana i fantastycznie melodyjna. Mistrzyni ceremonii potrafi jedną linijką dać odpowiedź na pytanie dlaczego ze swoim antyimperializmem i lewicowością nigdy nie zagości w mainstreamie: „We is Wakanda/We queen, Rwanda/First Black president, and he the one who bombed us”. Słowne granaty lecą też w stronę najbogatszych gwiazd showbiznesu Rihanny, Beyoncé i Kendricka Lamara za ich związki z NFL, co łączy ich także z przemysłem zbrojeniowym („Namesake”). Jasne, że taka otwartość, bezczelność i szczerość naraża na krytykę zarówno swojego środowiska jak i wszystkich innych, ale w tej muzyce jest spora siła (i niemniejsza melodyjna pomysłowość). Za podsumowanie niech wystarczy jej credo: „When the world blow up, that’s it/Spinning into oblivion/Motherfucker, I don’t care, I’ma talk my shit/Yo”.

Obrażonych może być mniej po przesłuchaniu debiutanckiego krążka Kary Jackson „Why Does the Earth Give Us People to Love?”. Laureatka nagrody National Youth Poet 2019 chwyciła za gitarę akustyczną i nagrała trzynaście utworów z oszczędną aranżacją, ale rzadko spotykaną wrażliwością i prawdą w głosie. „If I had a heart / I’d know where to start” często pada w wyjątkowym utworze „Dickhead blues”, który może posłużyć sążnistej analizie. Mając dość koleżków, którzy „robią sobie z niej wakacje” zmęczonym głosem opowiada swoją historię. Początkowo silnie trzyma się bluesowego tonu po to, aby budować napięcie czy to przez rozciąganie fraz czy dźwiękową oprawę (to wejście perkusji!). Trzeba mieć w sobie cierpliwość, gdyż utwory urzekają powoli. Jak choćby „Free” mówiący o zrywaniu więzi, który kończy istny wir harfy. Jest więc czas na to, aby słuchać niebanalnych tekstów, które wydrukowane zostały w książeczce do płyty.

fot. Jarek Szczęsny

Jackson zaznajomiona z tradycją pisania piosenek-opowieści korzysta z niej obficie choćby w „Rat”, gdzie snuje opowieść o uciekinierze zmierzającym na Zachód. Muzyka porusza się wraz z tekstem, a za stronę dramatyczną odpowiadają w głównej mierze skrzypce. Jej utwory mają sporo przestrzeni. Ich zmienność, choć zauważalna, nie jest w stanie wygrać z jej głosem, który kiedy rozważa kwestie romansu („No fun/party”) albo opowiada o mężczyznach stawających na drodze („Therapy”) brzmi fantastycznie. No i do tego te teksty z powieściowymi narracjami.

W sumie to ciekawe, że jednym z najbardziej emocjonujących momentów płyty jest utwór trwający poniżej trzech minut. „Lily” stopniowo z miłosnej piosenki przechodzi w prawdziwą odę. Pełna niedomówień, otwartych wersów zostawia wiele dla odbiorcy. Nie można zapomnieć o pytaniu zawartym w tytule płyty, o czym również przypomina znakomity utwór tytułowy. Ten pełen smutku utwór to coś więcej niż utyskiwanie na brak sprawiedliwości w życiu. Jackson przekuwa żal w zdumiewającą moc, a pomaga jej w tym tekst pełen drobiazgów w rodzaju kolekcji kolorowych kredek czy chęci zakładania zespołu muzycznego. Jej opowieści pozwalają cenić swój czas. Piosenki obejmują dużo więcej emocji niż smutek i poczucie straty. Mają swoją specyfikę i niezbędną łagodność. Dzieją się tu rzeczy wybitne.


Noname – Sundial | AWAL 2023
Kara Jackson – Why Does The Earth Give Us People To Love? | September Recordings 2023


Spotify Noname: https://open.spotify.com/album/1RThtoZbeE7OQHMBzaBCJt
Bandcamp Kara Jackson: https://karajackson.bandcamp.com/album/why-does-the-earth-give-us-people-to-love
FB: https://www.facebook.com/noname


 







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy