Wpisz i kliknij enter

Ben Frost – Scope Neglect

Niełaskawy brutalizm.

Tak się zastanawiam: czy Ben Frost miał zamiar trollować Metallicę? Myśl ta nie chciała wypaść z głowy za każdym, gdy rozpoczynałem słuchanie najnowszego krążka „Scope Neglect”. Sześć lat upłynęło od poprzedniego (pamiętny, znakomity „The Centre Cannot Hold” z 2017 r.), więc spodziewać się można było, że otwarcie będzie mocne. Warto przypomnieć, że Frost do zwolenników miękkiej gry nie należy. Na nowej płycie pomagają mu gitarzysta Greg Kubacki (Car Bomb) oraz basista Liam Andrews (My Disco).

Innym kluczowym pytaniem zapewne będzie: czy musiało dojść do tego, że Ben Frost sięgnął po muzykę metalową? Skoro doszło, to widać musiało. Prosta w swej konstrukcji odpowiedź nie wyczerpuje tematu. Otóż zamiłowania Australijczyka do industrialu widać pchnęły go bliżej ściany hałasu. Słuchając „Chimery” widać wyraźnie, że zamiarem było potęgowania hałasu, wzmocnienie gitary dronem, wręcz zderzanie ich. Brutalizm Frosta nie jest łaskawy dla słuchacza.

Przy „Turning the Prism” sprawy przybierają bardziej złowieszczy charakter. Z tych jego zderzeń sypią się iskry. Muzycy idą w stronę spotęgowania wrażeń, osiągnięcia symfonicznych rozmiarów, ale środki, którymi się posługują są skromniejsze, stąd większa intensywność dźwięku. Widać, że umiejętności projektowania dźwięków i komponowania utworów nie stępiły się u głównego machera, a jak jest dodatkowo napędzany energią, to efekty mogą być przytłaczające jak w „The River of Light and Radiation”.

Problem w tym, że akurat mnie metal nie przyciąga. Nie odrzuca również. Emocje wzbudzane przez Frosta na „Scope Neglect” pozostawiają mnie obojętnym. Nawet chwila pauzy w „_1993” jest zarówno pożyteczna, jak oczywista przy takim układzie utworów. Zapewne łatwiej byłoby myśleć o tej płycie jako o ścieżce dźwiękowej do gry lub filmu, ale jako album długogrający wypada przeciętnie. Nawet nieukrywana chęć wzbudzenia niepokoju w nas nie pomaga nadto.

Tylko, że to jest w końcu Ben Frost i jak na Bena Frosta przystało ma momenty. Akurat tak się składa, że wszystkie najlepsze przypadają na ostatnią część albumu. Lepiej zaczyna się dziać od drażniącego przyjemnie „Load Up On Guns, Brint Your Friends”, by chwilę później odpalić gitary, ale bez tej okropnej konieczności zgniecenia nas („Tritium Bath”). Być może to efekt wymęczenia całością, a być może precyzji basu, ale „Unreal in the Eyes of the Dead” jest najlepszym utworem na płycie, co w dużej mierze zawdzięcza żelaznej konsekwencji rytmicznej. W całości jednak gdzieś zagubiła się finezja lub zwyczajnie została zagłuszona.

Mute | 2024


Bandcamp: https://benfrost.bandcamp.com/album/scope-neglect
FB: https://www.facebook.com/theghostofbenfrost
FB Mute: https://www.facebook.com/muterecords


 







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy