Wpisz i kliknij enter

Kaos – Hello Stranger


Kaos to producent, który zabłysnął razem z pierwszymi nagraniami grupy Terranova. Ten niemiecki band do dziś tworzy wartościowe dźwięki w klimacie downtempo / trip-hop, sam Kaos postanowił jednak zrobić coś solo – choćby dlatego, że jego osobiste fascynacje wybiegają poza przyjętą przez Terranova rozleniwioną konwencję. W ten właśnie sposób powstał wydany przez K7 materiał, któremu autor nadał tytuł „Hello Stranger”.
Przeglądając sieć znaleźć można opinie, według których Kaos nagrał jeden z najlepszych tanecznych krążków roku 2005. Słuchając „Hello Stranger” nie mamy wątpliwości – to na pewno znakomita pigułka tego, co w pierwszych latach nowego wieku w pląsającej muzyce było najbardziej popularne. A więc, przede wszystkim: powrót do magicznej ery disco drugiej połowy lat 70 [wystarczy spojrzeć na okładkę]. Kaos przywołuje ducha pierwszych elektroniczno – tanecznych płyt, czuć tu ten specyficzny, syntetyczny nastrój Giorgio Morodera, czuć dyskotekę spod znaku New Order, czuć kiczowate zakręty pierwszych lat ósmej dekady. Wszystko to jednak przyprawione jest – jak przystało na rok 2005 – odpowiednią dawką funkujących bądź szarpanych gitar. Mamy więc echa The Rapture, Chk Chk Chk czy – może przede wszystkim – LCD Soudsystem. Taka mieszanka musi budzić zainteresowanie, musi również sprawiać sporo satysfakcji. I co? I sprawia, a jakże. Siłą „Hello Stranger” są po prostu świetne, eksploatowane do granic możliwości [czasem prawie 9-minutowe] kompozycje, motywy, riffy, refreny, melodie, wyprodukowane bardzo na czasie, porywające taneczne hiciory, takie jak choćby „Feel Like I Feel”, który zaczyna się jak stary dobry Black Devil, czy kolejny po nim – „Now and Forever”, murowany pewniak tanecznych parkietów [tym razem pokrewny ostatnim produkcjom labelu DFA]. Słyszymy dobrze, że Kaos bardzo uważnie śledzi to, co obecnie dzieje się na rynku. Właśnie – śledzi, „Hello Stranger” nie przynosi nam bowiem niczego nowego – to raczej perfekcyjne odzworowanie aktualnie świeżych muzycznch trendów. Brak jakiejkolwiek własnej, oryginalnej propozycji; i zastanawiać się pozostaje, czy fakt ten można traktować jako poważny minus całego materiału. Być może, kiedy staramy się słuchać „Hello Stranger”, odtwórczość całości może nam się nie podobać, gdy jednak zaczynamy pląsać – wszystko inne schodzi na dalszy plan. I o to w tej muzyce chodzi – powiedziałby pewnie Kaos.
To na pewno jedna z fajniejszych płyt 2005. Jeden z tych obowiązkowych materiałów, które znaleźć się muszą na playliście każdej „szanującej się” imprezy. Co więcej – Kaos potrafi sprawiać dużo frajdy w bardzo różnych okolicznościach, podobnie jak każdy dobrze zagrany i wyprodukowany taneczny materiał. Czy powinniśmy wymagać czegoś więcej?
2005







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy