Kolekcja wspólnych nagrań dwóch brytyjskich tuzów bass music.
Kolaboracje między producentami sceny elektronicznej to nic nowego. Ale niemal za każdym warto na nie zwrócić wagę – bo zawsze wnoszą coś nowego do twórczości zaangażowanych w nie artystów. Tak jest i tym razem – bo w studiu spotkały się dwie osobistości z kręgu połamanych rytmów: Appleblim i Second Storey.
Płytę otwiera wariacja duetu na temat klasycznego IDM-u – wypełniony rozwibrowanymi klawiszami i falującym pochodem breaków „Arpegmonger”. Oniryczne brzmienie kompozycji łagodnie podprowadza nas pod dwa bardziej taneczne nagrania – „Dive Prophets” i „Blyford Bass”. Tym razem mamy do czynienia z autorską wizją UK garage’u – rozpisaną na rwane i szeleszczące bity, jazzowe pochody klangującego basu i zimne smagnięcia sonicznych klawiszy.
Wbrew swemu tytułowi „Raves” nie podkręca imprezowego charakteru muzyki. To lekki dubstep o trzepoczącym rytmie, w którym tytułowy wątek wprowadzają jedynie przeciągłe zawodzenia pohukującego basu. W podobnym metrum utrzymany jest utwór „Sid’s Conundrum” – uderzając zwalistą galopadą ciężkich bitów, wnoszącą ze sobą 8-bitowe efekty i metaliczne odgłosy. Dubstepowy segment zamyka dwuczęściowy „Rant Check” – łącząc zamaszyście dudniący bit z funkową partią rozedrganych syntezatorów i kosmiczną elektroniką.
„Ashford Swaiths” zwiastuje powrót duetu do autorskiego IDM-u. Tym razem ich wizja gatunku bliska jest ilustracyjnemu electro spod znaku wczesnego The Black Doga i B12 – uwodzącemu futurystycznie brzmiącymi klawiszami nasyconymi przesterowanymi akordami o blaszanym tonie. W „Formation” Appleblim i Second Storey oddają hołd detroitowemu techno – sięgając po miarową rytmikę i acidowe loopy. W finałowej kompozycji „PGs” obaj producenci zwracają się ku gęstemu dubowi – w jego „podwodnej” wersji, zestawiającej rozlane klawisze z płynnym basem.
Trzy winylowe dwunastocalówki – albo jeden cyfrowy zestaw – zawierające dziewięć wspólnych nagrań dwóch brytyjskich tuzów bass music nie rozczarowuje. To taneczna wersja gatunku – ale o mocno rozmarzonym nastroju, nadającym zarówno dubstepowi i UK garage’owi, jak techno i IDM-owi w ich wykonaniu mocno psychodeliczny sznyt. Jeśli lubicie solowe dokonania każdego z tych producentów – tym bardziej spodoba się Wam ich wspólne dzieło.
R&S 2015
