Wpisz i kliknij enter

Nie jestem zwolennikiem definiowania sztuki – rozmowa z Philipem Zoubkiem

Rozmawiamy z austriackim pianistą i kompozytorem Philipem Zoubkiem o niedawno wydanym albumie Nonplaces, a także o tym czym dla niego jest muzyka improwizowana, europejski jazz i wspólne granie.

⇒ For english version scroll down

Łukasz Komła: Każda muzyka jest zmodyfikowanym genetycznie organizmem, złożonym z różnego rodzaju kawałków muzycznego DNA. Czy potrafisz rozbić swoją muzykę na drobne elementy?

Philip Zoubek: W składzie Philip Zoubek Trio to ja odpowiadam za kompozycje, w których zazwyczaj mam mniej lub bardziej spójne wyobrażenie o kierunku muzycznym i charakterze dźwięku. Lubię pracować na poziomie bardzo podstawowych zasad i rozszerzać je do bardziej skomplikowanych oraz bogatszych w swojej strukturze. Może to być pomysł rytmiczny, kilka akordów albo jakieś inne abstrakcyjne dźwięki. Ale najważniejsza część naszej muzyki powstaje na próbach, kiedy zagłębiamy się w materiał i próbujemy znaleźć sprecyzowany charakter oraz dźwiękowy świat utworu. W pewnym sensie moje kompozycje są tylko ramami, w obrębie których staramy się odnaleźć drogę we wspólnym procesie.

Jak ważna jest dla ciebie idea muzycznego rodowodu?

Oczywiście rodowód jest obecny przez cały czas w muzyce w postaci historii i tradycji. Być poinformowanym i posiadać umiejętności teoretyczne to duża część procesu tworzenia muzyki, podobnie jak konfrontacja i refleksja nad muzyką w odniesieniu do niej samej. Ale jest też inny, bardziej osobisty aspekt. Najważniejsze lekcje otrzymałem bezpośrednio od muzyków, jakich uwielbiam, choćby od Franka Gratkowskiego, który poszerzył moje rozumienie muzyki oraz pomógł mi rozwinąć smak i wyczucie.

Czy europejski jazz to naprawdę jazz, zwłaszcza w roku 2020? Jaka jest twoja definicja jazzu?

Nie jestem zwolennikiem definiowania sztuki, ale mogę powiedzieć, że jazz zawsze wchłaniał różne rodzaje muzyki. Spora część klasycznej muzyki jazzowej wciąż brzmi naprawdę świeżo, bo słychać, że była bardzo na czasie, w momencie kiedy została stworzona. Na podobnych zasadach lubię pracować z własnym materiałem, który włączam do mojej twórczości. Ogromną rolę w tym procesie odgrywa oczywiście improwizacja. W tym sensie, iż nadal czuję się związany z tą tradycją. Myśląc o europejskim jazzie, nie jestem pewien, czy naprawdę istnieje jako spójny gatunek, ponieważ funkcjonuje tak wiele różnych nurtów na głównych europejskich scenach, co uważam za świetne!

To może będzie trochę naciągane stwierdzenie, ale idea Nonplaces (taki jest tytuł najnowszej płyty Philip Zoubek Trio) jakoś przypomniała mi o Tymczasowej Strefie Autonomicznej, to znaczy tymczasowej przestrzeni w kulturze, do której jeszcze nie dotarły mechanizmy kapitalizmu. Czy możesz odnieść się do tej myśli?

Problem z muzyką improwizowaną polega na tym, że nie sprawdza się ona jako produkt rynkowy, który można sprzedać, w przeciwieństwie do muzyki bardziej konwencjonalnej. Zazwyczaj nie wiesz dokładnie w co wchodzisz, kiedy idziesz na koncert muzyki improwizowanej – podobnie jak w przypadku większości muzyki współczesnej – ponieważ może to zakwestionować poczucie twojej estetyki i wyprowadzić cię jako słuchacza ze strefy komfortu. Więc tak, w pewnym sensie ta muzyka może „nie mieć miejsca” na rynku muzycznym w porównaniu z muzyką popularną, ale w rzeczywistości jest to całkowicie na miejscu, ponieważ muzyka improwizowana może być tak delikatna i bezpośrednia, co sprawia, że nie będzie wzbudzała zainteresowania wśród szerokiego grona odbiorców.

Improwizacja to rozległy świat i bardzo otwarty na interpretację. Czym dla ciebie jest improwizacja? I czego nauczyłeś się o muzyce i o sobie samym przez te wszystkie lata doświadczając improwizacji?

To szerokie pytanie! Swobodna improwizacja jest dla mnie metodą do tworzenia muzyki, która pozwala ją kształtować w czasie rzeczywistym, zgodnie z naszą wspólną akceptacją dotyczącą dzielenia przestrzeni muzycznej. Ciągle zadaje sobie pytania; jakie są nasze potrzeby muzyczne i co nas napędza w danym momencie, gdzie my jako wykonawcy staramy się działać w taki sposób, aby ta muzyka płynęła w zgodzie z naszym wyczuciem, wiedzą i doświadczeniem.

To dość delikatna rzecz, ale kiedy dzieje się naprawdę, w tej jednej chwili pojawia się pewne piękno i intensywność; może to być także całkiem transcendentalny i magiczny moment, ponieważ wydaje się, że wszystko się ze sobą łączy w naturalny sposób.

David Helm, Philip Zoubek, Dominik Mahnig

Na zakończenie, czy możesz mi trochę opowiedzieć o pozostałych członkach twojego projekt (basista David Helm i perkusista Dominik Mahnig). Jacy oni są jako ludzie i muzycy?

Obaj są trochę młodsi ode mnie i grają razem od pierwszego roku nauki na uniwersytecie w Kolonii. Byłem pod wrażeniem ich mistrzowskiego opanowania instrumentów, ale jeszcze bardziej podobało mi się to, że obaj mają bardzo wyrazisty i charakterystyczny styl gry. Poza tym czuję, że oni nie zwalniają! Nieustannie starają się rozwijać swoją muzykę, a czasami nawet udają się w bardzo nieprzyjemne strefy, co pomaga nam wszystkim się rozwijać. Ogólnie jesteśmy dobrymi przyjaciółmi i to już coś, prawda?

Strona Philipa Zoubka »

English Version

Łukasz Komła: Every music is a genetically engineered organism, compromised of bits and pieces of all sorts of musical DNA, can you break down the building blocks of yours?

Philip Zoubek: In this trio I am the one who is responsible for the compositions, with which I usually have a more or less consistent idea of a musical direction and sound character. I like to work with very basic principles and expand them into something more complex and richer in structure. That could be a rhythmic idea, a couple of chords or more abstract sounds. But the most important part of our music happens during the rehearsals, that’s when we go deep into the material and try to find the precise character and the specific sound world of a particular piece. So, in a way, my compositions are only a framework in which we try to find our way through with a collective process.

How important is the idea of musical lineage to you?

Of course, lineage is present all the time in the form of the history of music and tradition. To be informed and theoretically skilled is a big part of music making, as is confronting and reflecting on your music in relation to it. But there is also another, more personal aspect to it. I personally learned the most important lessons directly from players whom I adore, like Frank Gratkowski, who expanded my understanding of music and helped me develop taste and feeling.

Is European jazz really jazz, especially in the year 2020? And what is your personal definition of jazz?

I’m not really a fan of defining an art-form, but what I can say about this is that jazz was always absorbing different kinds of music. A lot of the historic Jazz music still sounds really fresh today, because you can hear that it was up to date when is was made, and in a similar way I like to work with the material I choose to integrate into my work. And, of course, improvisation plays a huge role in these processes. In that sense, I still feel connected to this tradition. And referring to European Jazz specifically, I’m not so sure if that really exists as a cohesive genre, as there are so many different approaches to it in all the major European scenes, which is thats great!

This might be a bit of a stretch, but the idea of Nonplaces (the title of the latest album by Philip Zoubek Trio) somehow reminded me of the Temporary Autonomous Zone, it means a temporary space in culture where that the mechanics of capitalism didn’t reach yet – can you comment?

The issue with improvised music is that it doesn’t work as a marketable product, in the way that  conventional or pop music does. You usually don’t know exactly what you will find when you go to a concert of improvised music. And like with most contemporary forms of music, it might make you question your aesthetic preferences and put you, as the listener, out of your comfort zone. So, yes, in a way this music might be a „non-place” in the music market, especially compared to popular music, but that’s actually totally okay, as this music can be so delicate and direct that it might not function in bigger systems.

Improvisation is such a vast world, one very open to interpretation. What is improvisation to you? What have you learned about music and yourself, over the years that you’ve been practicing it?

This a big question! A few words on that… For me, personally, free improvisation is a music making method which allows us to shape music in real time, according to our collective agreement of sharing a musical space. It constantly asks questions of what the music needs and what it is driven by at that particular moment, and we as players try to make it work according to our taste, knowledge and background. It’s a pretty fragile thing, but when it really happens, there is a certain beauty and intensity in that moment; it can be quite transcendental and magical, as things seem to fall into synch somewhat naturally.

David Helm, Philip Zoubek, Dominik Mahnig

In closing, can you tell me a bit about the other members of your project (bassist David Helm and drummer Dominik Mahnig). Who are they as people and musicians?

They are both a bit younger than me, and they’ve been playing together since the first year of enrolling  at the University of Cologne. I was pretty impressed by their mastery of their instruments, but even more than that I liked that both of them had a very personal and distinctive playing style. And, also, I feel they don’t rest! They are constantly trying to improve the music, sometimes even going to very  unpleasant zones, which helps all of us grow. Overall, we are good friends, and that’s something, right?

Philip Zoubek’s website »







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy