Wpisz i kliknij enter

International Anthem: Ben LaMar Gay | Photay with Carlos Niño | Dezron Douglas

Kilka albumów z International Anthem, których nie warto pominąć.

Ben LaMar Gay – „Certain Reveries” | International Anthem, listopad 2022

Chicagowski multiinstrumentalista, kompozytor i wokalista wraca z nowym materiałem „Certain Reveries”. Słuchałem tych nagrań mając jeszcze w pamięci ubiegłoroczny album Bena LaMara Gaya „Open Arms to Open Us”.

„Certain Reveries” można potraktować jako coś na kształt suity, ale rozczłonkowanej i mającej formę oddzielnych kompozycji, które wybrzmiały podczas EFG London Jazz Fest 2020. LaMar Gay zaprezentował wówczas program wizualny „Sequence Reveries” w trzech częściach. Tym występom towarzyszył film krótkometrażowy opracowany i zrealizowany przez LaMara w jego mieszkaniu w Chicago. Obraz powstał jako hałd dla nieżyjącego już wynalazcy/kompozytora Eddie’ego Harrisa.

To pierwsze pokazanie światu utworów z tych londyńskich sesji, w dodatku pozbawionych późniejszej obróbki, więc surowość jest tu wpisana na stałe. Nie dodałem, że LaMar Gay (kornet, syntezatory, elektronika, wokal) gra w duecie ze świetnym perkusistą Tommaso Morettim, którego pamiętamy z projektu Bottle Tree.

„Certain Reveries” prezentuje się odmiennie, biorąc chociażby pod uwagę ostatnie dokonania Amerykanina. Dominantą jest raczej przestrzeń i minimalizm niż maksymalizm czy gęste formy. Po drugie, sporo tu improwizacji i spontaniczności, czego dawno nie było u LaMara. Afrofuturyzm nasiąka jednocześnie free jazzem, cyber punkiem, apokaliptycznym cieniem, a z drugiej strony nie brakuje duchowości i szamanizmu, ale w stopniu umiarkowanym, bez odgrywania spłyconego seansu spirytystycznego.

International Anthem

Photay with Carlos Niño – „An Offering” / „More Offerings” | International Anthem, październik / grudzień 2022

45-letni kalifornijski perkusista, producent, kompozytor i – jak sam siebie nazywa – radykalny empata ma kapitalny czas. Regularnie serwuje nową muzyką, trzymającą wysoki poziom. W lipcu tego roku Carlos Niño wydał z przyjaciółmi obszerny materiał pt. „Extra Presence”, a zamyka rok dwoma albumami stworzonymi z Photayem – 29-letnim nowojorskim kompozytorem, perkusistą, didżejem i producentem, Evanem Shornsteinem. Photay jest bez wątpienia muzycznym akrobatą, czego dobrym przykładem jest m.in. projekt WEMA, stworzony wspólnie z londyńską afro latynoską grupą Penya i tanzańskim muzykiem Msafirim Zawose’em.

W duchowym centrum uwagi Niño i Photaya pojawia się woda, czego doświadczamy już na poziomie samych okładek płyt, ale płyńmy dalej. Obaj poznali się w 2016 roku po nowojorskim koncercie Laraajiego, z którym Niño regularnie współpracuje i gra w jego zespole. Photay przyszedł na ten występ i tak się zaczęło. Później ich ścieżki w dość płynny sposób się krzyżowały i rozgałęziały w różnych kierunkach.

Co przynoszą ich oba i de facto pierwsze wspólne albumy? Shornstein ze swoim umiłowaniem chociażby do sceny klubowej/post-techno wskakuje w głębię spiritual ambientu Niño, podsycanego jazzową wrażliwością oraz organiczną wizją Carlosa. Na „An Offering” panowie nie są sami, pojawili się goście, a wśród nich: Randal Fisher (saksofon tenorowy), Mikaela Davis (harfa), Mia Doi Todd (głos), Natt Ranson (puzon), Aaron Shaw (saksofon tenorowy), Diego Gaeta (syntezatory), Nate Mercereau (syntezator gitarowy) i Iasos (głos).

Od razu nadmienię, iż nie nastawiajcie się na parkietową potańcówkę, a bardziej na zaszczycie się w domowym zaciszu oraz przyjęcie porządnej i nieoczywistej dawki eksperymentu dźwiękowego, w przeciwieństwo do wielu tanecznych i taśmowy wypuszczanych produkcji. Fani syntezatorów wręcz muszą poznać kompozycje Photaya i Niño. Protonowy „E X I S T”, gęsta magma w „P U P I L” czy pochłaniający dryf w „O R B I T” to zdecydowanie czołówka w tym roku, jeśli chodzi o wykorzystanie syntezatorów. Syntetyczne plastry brzmień zostały oblepione dodatkowymi i organicznymi warstwami dźwiękowymi („H O N O R”), nierzadko odpływającymi w rejonu minimalizmu, co trafnie naświetla „M O S A I C” z kontrapunktującym całość syntezatorowym pasmem. Idealny fragment o cechach muzyki filmowej, a także do zaistnienia w warunkach filharmonijnych. Na koniec tego zestawu „E X I S T E N C E”, w którym przemawia sam Iasos, a z jego ust padają słowa opisujące swoistą ideę reinkarnacji.

„More Offerings” pięknie dopełnia podstawą ofertę. Oprócz remiksów autorstwa Photaya, o których za chwilę, są też kolejne nowe kompozycje: „Echolocation”, „floating Trio Part 3 011622”, „Quartet Improvisation 053021 (Carlos Niño & Friends)”, „Feeling, Now (Sagegreenfloors)”, „Now, Feeling”.

Photay z kolei poddał interpretacji utwory „P U P I L” i „E X I S T E N C E” w dwóch miksach. „E X I S T E N C E” dostał rytmicznego ducha, plemienność i garść ziarnistych szumów. Elektroniczno-etniczny puls został również wszczepiony w „floating Trio Part 3 011622”, ocierając się miejscami o wpływy muzyki palenque.

Wyciszona, eteryczna improwizacja w „Quartet Improvisation 053021” z udziałem Nate’a Mercereau, Aarona Shawa i Diego Gaeta mogłaby się znaleźć na którymś z podstawowych wydawnictw Carlosa Niño & Friends. „Feeling, Now” posiada taneczne DNA, nawet z hip-hopowym żłobieniem. W „Now, Feeling” następuje odwrócenie słów i też kierunku w celu rozwarstwiania elektronicznych plastrów. Na koniec „Przesilenie”, jakże na czasie, w którym słychać ulotność i kolorystykę tego zjawiska.

Nie omińcie „An Offering” i „More Offerings”, gdyż w przeciwnym razie ominie was kawał wyjątkowej muzyki.

International Anthem

Dezron Douglas – „ATALAYA” | International Anthem, listopad 2022

Dezron Douglas (kontrabasista, kompozytor, producent) to kolejna ugruntowana postać z katalogu chicagowskiej wytwórni, choć znamy go jeszcze lepiej z wielu innych i wcześniejszych przedsięwzięć zarówno w roli lidera, jak i sidemana. Grał m.in. z Pharoah Sandersem, Louisem Hayesem czy Ravim Coltrane’em. Jest stałym członkiem Trey Anastasio Band, a także pojawił się na krążku Makayi McCravena „Universal Beings”. W International Anthem znajdziemy album „Force Majeure” (2020) nagrany wspólnie z harfistką Brandee Younger.

Podczas słuchania „ATALAYA” powinniśmy chwycić za filiżankę dobrej kawy – wiadomo, ale w tym przypadku specjalnie dedykowanej temu wydawnictwu. My i Statek kosmiczny Black Lion musimy mieć odpowiedniej jakości paliwo! Można kupić kawę wypaloną przez chicagowską palarnię Four Letter Word. Douglas – jako miłośnik kawy – wybrał wraz z Riią Nerią (założycielką Four Letter Word) odpowiednie ziarna pod tą mieszankę dwóch etiopskich kaw.

W tej dźwiękowej podróży liderowi towarzyszą perkusista Joe Dyson Jr., pianista George Burton i saksofonista Emilio Modeste. W utworze „Wheeping Birch” gościnnie pojawiła się Melvis Santa (wokal, perkusja). Zastanawiam się, ale chyba dawno (a może nigdy?) nie było tak klasycznie skonstruowanego kwartetu w International Anthem. Przy całej swoje tradycyjności, niemal coltrane’owski model z wczesnego okresu, muzycy wychodzą obronną ręką poza – jak wiemy – mocno napięte i wyżyłowane ramki gatunkowe.

„ATALAYA” wyśmienicie prezentuje się od strony producenckiej, brzmienia i nagrania. Instrumentalnie to wirtuozeria w najlepszym tego słowa znaczeniu. Bardzo mięsisty kontrabas Douglasa jest jak sprawnie pracująca pompa, w połączeniu z bardzo dojrzale „gadającą” perkusją Dysona Jr. Świetna partia fortepianu w „Jones Beach” również zasługuje na docenienie. Miesza się tu duch Sandera, Archie’ego Sheppa i Matthewa Shippa.

Zdecydowanie wolę kiedy Douglas nie zamienia kontrabasu na gitarę basową, a dzieje się tak np. w „Wheeping Birch”, co wypada bardzo zwyczajnie i po prostu płasko. Szczęśliwie sound kontrabasu szybko wraca w „More Coffee Please” wespół z solówką perkusji! Ciekawiej brzmi elektryczny bas w „Octopus”, przypominający ciemniejszą barwę instrumentu Stanleya Clarke’a czy Victora Wootena. Na domknięcie całości melancholijne „Foligno” z piękną przewodnią linią kontrabasu, zmysłowym saksofonem Modeste’a i figlarnie akcentującym synkopy fortepianem.

Odskakują od czysto muzycznego kontekstu, warto nadmienić, że „ATALAYA” to nazwa szkoły podstawowej w Santa Fe w Nowym Meksyku, gdzie narodziła się tytułowa kompozycja. Douglas zadedykował ten materiał pamięci jego dziadka, Viviana Vincenta Grahama. Ponadto są utwory napisane z myślą o basiście Mario Pavone i producencie/impresario Mario Guidim.

Mocno się zdziwię, jak „ATALAYA” nie pojawi się w zestawieniach z najlepszymi jazzowymi płytami roku!

 

Strona International Anthem: www.intlanthem.com
FB: www.facebook.com/intlanthem






Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy