Wpisz i kliknij enter

Podsumowanie roku 2022 – Ania Pietrzak

Dziewięć ulubionych płyt z 2022 r.

„Dla Izraelitów 9 było symbolem przeczucia, odrodzenia, duchowości i podróży. W mitologii greckiej uchodziła za liczbę rytualną – dziewięć dni trwały misteria eleuzyńskie na cześć bogini ziemi – Demeter; u Homera w orszaku Apollina występowało dziewięć muz. Hezjod utrzymywał, że aby dostać się do nieba, trzeba wędrować dziewięć dni i dziewięć nocy. Za najdoskonalszy wiek, jaki mógł osiągnąć człowiek uważano 81 lat – iloczyn dwóch dziewiątek. W chrześcijaństwie dziewięć dni trwa nowenna. Dziewięć jest chórów anielskich, a grzesznicy wchodzą do piekła przez dziewięć bram: trzy spiżowe, trzy kamienne i trzy żelazne. W islamie dziewięć otworów jakie ma ciało ludzkie jest uważane za symbol kontaktu człowieka ze światem zewnętrznym, muzułmański sznur modlitewny subha ma 99 paciorków, a Allah występuje w Koranie pod 99 imionami. W kulturze Japonii dziewiątka jest liczbą przynoszącą szczęście i długie życie. (…) Dziewięć to także liczba ukończonych symfonii skomponowanych przez Ludwiga van Beethovena i Antonína Dvořáka, a szczytowe osiągnięcia kompozytorów w tym zakresie to odpowiednio IX symfonia d-moll op. 125 i IX symfonia e-moll „Z Nowego Świata”. [źródło]

Kierując się tym samym uzasadnieniem co w latach poprzednich, ponownie wybrałam dla was dziewięć płyt, które okazały się dla mnie najciekawszymi w 2022 r. i które polecam wam do sprawdzenia. Kolejność przypadkowa, każda z tych propozycji jest według mnie równie ciekawa, co pozostałe. Dobrego odsłuchu i wszystkiego najlepszego na rok 2023 🙂

Taro Nohara – Poly-Time Soundscapes / Forest Of The Shrine

Wytwórnia: WRWTFWW Records

Zestawienie moich ulubionych płyt 2022 otwiera album „Poly-Time Soundscapes / Forest Of The Shrine” japońskiego producenta Taro Nohara, wydany przez świetną genewską wytwórnię „We Release Whatever The Fuck We Want Records”. Płytę wypełnia kojący ambient z charakterystycznym zacięciem tej stylistyki, z jakiego słynie Japonia. Mamy tu więc ciepłe, relaksacyjne brzmienia, dzięki którym kwiaty w domu lepiej rosną, psy śpią snem sprawiedliwego, a ludzki umysł odczuwa głębokie odprężenie jednocześnie napawając się nadzieją, spokojem i lekkością. Płyta do jogi, płyta do spania, płyta do medytowania.

Jason van Wyk – Descendants

Wytwórnia: n5MD

Z Japonii przenosimy się do Oakland w Kalifornii, gdzie działa label n5MD. To właśnie nakładem tej oficyny ukazał się album „Descendants” południowoafrykańskiego producenta Jasona van Wyk. Tu też słyszymy wyraźnie ambient, ale w chłodniejszej i surowszej odsłonie. Kompozycje osadzone są zarówno w pulsacyjnych brzmieniach spokojnego dub i deep techno jak i drone. Płyta idealna na zimowy odsłuch w domowym zaciszu.

Ludwig A.F. – Air: A Retrospective

Wytwórnia: Exo Recordings International

Kilka dobrych lat trzeba było czekać na długogrające wydawnictwo młodego niemieckiego producenta Ludwiga Aarona Freimunda Röhrscheida działającego na elektronicznej scenie jako Ludwig A.F. Kilka lat temu artysta zrobił sporą furorę house’owo – break’ową EP-ką „Velocity”, która do czasu reedycji osiągała astronomiczne ceny na Discogsie. Album „Air” ukazał się nakładem własnego labelu Röhrscheida, który prowadzi on pod nazwą Exo Recordings International. Sam artysta zapowiada płytę bardziej jako zbiór wybranych utworów stanowiących podsumowanie jego ośmioletniej działalności twórczej, niemniej jednak słucha się tego jak spójnej całości osadzonej na przecięciu ambientu, breakbeatu i melodyjnego techno. Jest lekko ale i energetycznie, idealnie by sprawić sobie chill-out room we własnych czterech ścianach. O płycie pisał szerzej na Nowamuzyka.pl Paweł Gzyl, także zachęcam do zapoznania się z jego autorską recenzją.

Birds ov Paradise – Memorial

Wytwórnia: Hypnus Records

Do moich rocznych zestawień „the best of” zawsze trafia coś z kultowego labelu Hypnus Records, skupiającego się na brzmieniach deep techno. Tym razem szwedzką wytwórnię reprezentuje Birds ov Paradise (David Sabel) i jego zeszłoroczny album „Memorial”. Artysta prezentuje tu dziewięć kompozycji osadzonych w charakterystycznej dla siebie mieszance melodyjnego, hipnotycznego ale równocześnie atmosferycznego deep techno, znanej z jego wcześniejszych EPek. Emocjonalny „Memorial” sprawdzi się idealnie podczas błogich pląsów przy zachodzącym słońcu, gdzieś daleko, w bajkowo położonym, tajemniczym lesie. Sprawdźcie też EP-kę „Rainmaker”, która również ukazała się w 2022 r. i stanowi ciekawe domknięcie „Memorial”.

Son of Chi & Arthur Flink – The Fifth World Recordings

Wytwórnia: Astral Industries

Tak jak bliskie są mi wydawnictwa Hypnus Records, podobnie nie mogę przejść obojętnie obok płyt z Astral Industries, mojej ulubionej ambientowej oficyny. Jeśli chodzi o astralowe płyty z 2022, najbardziej upodobałam sobie album „The Fifth World Recordings” autorstwa Son of Chi czyli Hanyo van Oosteroma, który pod tym pseudonimem kontynuuje projekt The Chi Factory, tworzony uprzednio wspólnie z J.Derwortem, zmarłym niestety w 2019 r. Płyta została nagrana przy udziale holenderskiego trębacza Arthura Flinka, dzięki czemu ambientowe brzmienia mieszają się tu w wyjątkowy sposób z przyjemną, jazzową trąbką. Tą niesamowicie klimatyczną płytą artyści oddają hołd twórczości zmarłego w 2021 r. Jona Hassella, nawiązując jednocześnie dialog z jego wydawnictwami w cyklu „Fourth World”. Piękny album, zarówno dla fanów ambientu jak i jazzu.

Vril & Rødhåd – Out Of Place Artefacts II

Wytwórnia: WSNWG

O drugiej wspólnej płycie Vrila i Rødhåda, tworzących jako duet Out Of Place Artefacts, pisałam na łamach NM we wrześniu 2022 r., także pozwolę się powtarzać, odsyłając i zachęcając do lektury mojej recenzji, która pozostaje aktualna. „Out Of Place Artefacts II” to niezwykle ciekawa muzyczna opowieść utrzymana w konwencji ambient-techno z zacięciem w stronę klubowego grania, w którą wplecione zostały elementy akustyczne jak i dubowe czy nawet drum’n’bassowe.

Ebi – Space Teddy Collection

Wytwórnia: Transmigration

Kwestią czasu było, kiedy nagrania przedwcześnie zmarłego japońskiego producenta Susumu Yokoty doczekają się reedycji. Najciekawszy okres twórczości Japończyka przypadał na lata ’90, kiedy to wydawał swoje nagrania zarówno pod własnym imieniem i nazwiskiem jak też jako Ebi, Stevia czy Prism. Twórczość Yokoty to szeroko pojęta elektronika osadzona w ambiencie, IDM, techno ale też nagraniach house’owych i last but not least – acidowych, co przyniosło mu wielki rozgłos i uznanie w elektronicznym świecie.

Absolutnymi klasykami są rzecz jasna takie albumy jak „Acid Mt.Fuji” czy „Sakura”, ale bogata dyskografia Susumu Yokoty kryje w sobie znacznie więcej perełek, których odkrywanie daje wielką radość. W okresie 2018-2021 r. berlińska oficyna Transmigration wznowiła dwie kultowe EP-ki Yokoty wydane pod pseudonimem Ebi, w serii „Space Teddy”, ale nie udało mi się na nie załapać ani w pierwszym rzucie, ani przy kolejnym dotłoczeniu. Szczęśliwie okazało się, że zapotrzebowanie odbiorców jest tak duże, że na przełomie 2021 i 2022 r. do obiegu trafiła kolejna reedycja, tym razem w ramach dwupłytowej kompilacji zatytułowanej po prostu „Space Teddy Collection”.

Jak mówił sam Susumu: „My Defintion Of Techno House Is A Shrimp”, także łapcie tą szaloną techno-house’ową krewetkę za „ogonek”, póki jeszcze widać ją na sklepowych półkach (np. w poznańskim k-wax!). Absolutnie fantastyczna muzyka, oryginalna, pełna energii i radochy, której próżno szukać w klubowej przestrzeni, nastawionej wyraźnie na ciężkie i coraz szybsze techno. 10/10!

PS: dla tych, którzy chcą dodatkowo poeksplorować twórczość S. Yokoty, polecam także trzy inne reedycje jego nagrań, które ukazały się w 2022 r.: (1) Stevia – Fruits of the Room (madrycka Glossy Mistakes), (2) Susumu Yokota – Baroque (Modern Obscure Music z Barcelony) czy (3) Stevia – Greenpeace (ponownie Glossy Mistakes).

Various Artists – Artificial Intelligence

Wytwórnia: Warp Records

Jednym z moich muzycznych highlightów 2022 r. była także (wreszcie!) winylowa reedycja kultowego składaka „Artificial Intelligence”, wydanego pierwotnie w 1992 r. przez londyńską Warp Records. Kilka tygodni temu na sklepowe półki wjechał pięknie wydany winyl, na którym ponownie zebrane i wydane zostały kawałki takich artystów jak The Dice Man (czyli Aphex), Autechre, Speedy J czy Musicology. Ta kompilacja to gwarancja absolutnej ekstazy dla fanów zarówno IDM jak i szalonego rave’u. Bo choć oryginalnie zachowana okładka podpowiada określony sposób przyswajania, uwierzcie mi na słowo, że przy odsłuchu nie trzeba, a nawet nie da się siedzieć. No a skoro w 2022 wyszło wznowienie „jedynki”, na 2023 już ostrzę sobie zęby na drugą część kompilacji, która wcale nie ustępuje części pierwszej. Możecie to sprawdzić pod tym linkiem. Oby w 2023 r. czekało nas równie dużo ciekawych powrotów do złotych czasów elektroniki lat ’90!

Adham Shaikh – Early Works 1992 – 1994

Wytwórnia: re:discovery Records

Zestawienie mojej dziewiątki najlepszych albumów 2022 roku zamyka również kompilacja zakorzeniona w latach ’90 – płyta wydana przez amerykański label re:discovery Records, na której zebrane zostały wybrane utwory Adhama Shaikh, stworzone w okresie 1992-1994. Twórczość producenta oscyluje wokół astralnego dub-ambientu, choć jednocześnie ciężko ją zaszufladkować, bo nie brak tu eksperymentów i mocno syntezatorowych brzmień, które Shaikh eksploruje od początku swojej działalności artystycznej rozpoczętej w latach ’80. Kompilacja „Early Works 1992 – 1994” stanowi syntezę twórczości artysty zabierając słuchacza w odległą, odosobnioną podróż, w której jawa miesza się ze snem. Niesamowity klimat tej płyty wpisuje się w widoczny i słyszalny trend odkrywania zapomnianych dźwięków „chillout rooms”, w których ambient łączono z rytmicznymi, mocno groove’ującymi stylistykami, jak IDM, techno czy acid. Amerykańska wytwórnia re:discovery Records ma na swoim koncie już kilka świetnych reedycji jak np. Deep Space Network „Big Rooms” czy A Positive Life „Synaesthetic”, a zeszłoroczna składanka utworów Adham Shaikh umacnia re:discovery jako jeden z najciekawszych labeli w tym trendzie. Jak głosi hasło, którym opatrują swoje płyty: „Dare to dream”. Tego życzę nam wszystkim na cały 2023 rok!







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
303
303
1 rok temu

Wciąż nie mogę odźałować wczesnej śmierci Yokoty jak i Namlooka i wielu innych legend zmarłych masowo w 2022. Dzięki za przypomnienie.

Polecamy