Wpisz i kliknij enter

Melatony – Droga do REM

Mamy spać.

Jak obiecał, tak zrobił. Lubię ludzi, którzy dotrzymują słowa, a Hubert Zemler jest właśnie takim człowiek. Zapytany przeze mnie w wywiadzie o swój projekt Melatony odpowiedział, że będzie kontynuacja tej w fascynującej podróży i będzie ona ciągle związana ze snem. No i jest. Drugi album zatytułowany „Dorga do REM” przynosi szereg zaskoczeń oraz znakomitych gości. Poruszamy się w obrębie muzyki elektronicznej i eksperymentalnej, ale pamiętajmy, że głównym zajęciem naszego bohatera jest gra na perkusji.

I właśnie rytm jest głównym składnikiem „Drogi do REM”, ale od rytmu się wcale nie zaczyna. Przesadzam, ale odrobinę. W każdym razie otwierający zestaw „Hamakiem”, skądinąd co za wspaniały tytuł, buja nas sympatycznie. Mamy spać, pamiętajcie. Dzisiejsza kultura kapitalizmu, jak opisuje to w swojej książce Jonathan Crary, chce nas pozbawić snu w imię produktywności i ciągłej aktywności. I właśnie Hubert Zemler przez swoją muzykę stara się zalać nas melatoniną. Temu służy utwór numer jeden właśnie.

Potem trafiamy do istnego ogrodu rozkoszy. „Siskiyou” to wspaniały popis umiejętności, to istny majstersztyk oraz jeden z tych utworów, które zagarniają przestrzeń wokół siebie. Piękne drewniane dźwięki w otoczeniu przyrody spokojnie i naturalnie zmieniają charakter nagrań terenowych w utwór muzyczny. Może dzięcioł dostał kręćka? Potem wszystko wchodzi w fazę doskonałej rytmiki. Warto zwrócić uwagę na rolę Todda Bartona (w utworach numer 1 i 3 również), który gra tu na syntezatorze Buchla. Nie wiedzieć kiedy drewniany początek nagle staje się lśniącym metalem.

Centralną postacią „Via Saterna” jest niezrównana Antonina Nowacka. Być może to właśnie jest najgłębsza faza snu. Nie wiem gdzie konkretnie się znajdujemy, ale jest to miejsce położone bardzo daleko od rzeczywistości. Nasycona duchowością atmosfera świetnie wpływa na samopoczucie. Aż w końcu dochodzimy do „Corriendo Galarreta”, który kładzie na łopatki ostatni album Moderat. Elektroniczny lot najwyższej próby. Gotów byłbym założyć się o każde pieniądze, że na gitarze, którą słyszymy, gra Raphael Rogiński, ale nie jest on wymieniony w opisie do płyty. Ot, zagadka, ale utwór wybitny.

Kończy się album w pociągu. Dziesięciominutowy odjazd w bliżej nieokreśloną stronę. Towarzyszy nam ponownie Nowacka, ale swoje dokłada też Emiter. Jakże by się chciało, aby ten utwór nie dobiegł końca. Aby ciągle transferował nas w miejsce, gdzie grawitacja przestaje działać. „Droga do REM” jest płytą niezwykłą, a Hubert Zemler po raz nie wiem który przeskoczył samego siebie (a przecież w tym roku był jeszcze „Drut”). I już wertuję słownik, żeby jakoś nazwać to, co nagra następnym razem.

Pawlacz Perski | 2022
Bandcamp
FB Pawlacz Perski







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy