Radykalny i transowy.
Muzyka ludowa w Polsce była przedmiotem zainteresowania muzyków z bardzo wielu światów. Polecę z pamięci: Kapela ze wsi Warszawa, Resina, R.U.T.A. czy Remek Hanaj. Lista niekompletna i ciągle aktualizowana o czym świadczą dwie poniższe płyty. Dochodzi do tego słynna już książka „Ludowa historia Polski” Adama Leszczyńskiego, która otworzyła nowy rozdział w historii zgłębiania naszej historii (wcześniej sygnał dał Andrzej Leder i jego „Prześniona rewolucja”), co – wydaje mi się – miało również wpływ na naszą scenę. To już nie są jedynie inspiracje, ale istny transfer do współczesności. Poniżej dwa wymiary: radykalny i transowy.
Zespół Tuleje tworzą Gosia Zagajewska, Ksawery Wójciński i Wojtek Kurek, czyli głos, kontrabas i perkusja, a także muzycy, których czytelnicy Nowej Muzyki powinni dobrze znać. „Ciche miejsca” są autorską propozycją opartą na tradycji. Otóż zespół sięgnął po muzykę tradycyjną z okolic Konina, ale postanowił przerobić ją w sposób surowy, korzystając ze swojego bogatego doświadczenia zaczerpniętego z muzyki improwizowanej, bluesa czy jazzu. Dochodzi do tego warstwa liryczna napisana przez Zagajewską i to właśnie na nią skierowane winny być wszystkie reflektory, albowiem jej teksty są gęste, pulchne i wrzące, a do tego należy podkreślić znakomity wokal.
Za flagowy przykład niech posłuży „Witułka”, która swą szorstkością przyciąga niesamowicie. To dobry moment, żeby poświęcić chwilę na muzykę, która oparta o rytm wprawia w trans. Ten minimalizm i ograniczenie instrumentarium przynoszą znakomite rezultaty. Bywa, że towarzyszy im silna intensywność („Wiśnia”). Nie od dziś wiadomo, że Wojtek Kurek potrafi na perkusji wyczarować odrębne światy, co potwierdza również tu w „Rucie”, a nawet bardziej w niespokojnym „Lnie”. Siłą płyty jest bez wątpienia doskonałe zgranie muzyków, którzy rozumieją po co to robią i pokazują, że muzyka oparta na tradycji to świetny materiał na piosenkę („Dziczka”, „Grzybnia”).
Tuleje – Ciche miejsca | Gusstaff 2022
https://gusstaffrecords.bandcamp.com/album/ciche-miejsca
https://www.facebook.com/Tuleje
https://www.facebook.com/Gusstaff.Rec
Jeszcze dalej w przeciąganiu tradycji do współczesności poszedł Naphta, czyli Paweł Klimczak. Kierunek jego muzyki wyznaczyła już Ep`ka „Dom strawiło”, ale „Żałość” to coś zupełnie innego. Nie jest to zwykłe wplecenie muzyki tradycyjnej do elektroniki, ale stworzenie nowego gatunku muzycznego. Bo słuchając jego utworów nie ma się wrażenia sztuczności, ani próby zestawienia obu gatunków dla zwykłego efekciarstwa. Posłuchajcie tylko jak tradycyjne instrumenty współgrają z elektroniką w otwierającym „Chodź tu do mnie”. I wsłuchajcie się dobrze w ten moment przejścia, który sprowadza na słuchacza trans, a szczególnie z czego on zbudowany został. No i jeszcze ten głos Maly Herby, i tatarak.
Ale już w utworze „Pąk” wszystkie granice stylistyczne zostały zatarte. Puls wielkomiejskiego klubu styka się bezpośrednio z fragmentami tańców ludowych, a pot występuje na całym ciele. Jakże Klimczak skomplikował sobie zadanie niech świadczy „Rozpust”, który podstawą są świetne sample. Albo jak skrzypce z basami wymieniają się pozycjami („Bruzdy w ziemi ryte”). W „Kwieciku” wyciąga romantyzm z szafy i prowadzi go w pobliże sceny noise`owej, a w „Z pomienionym tańcowanie”, to ja już sam nie wiem, ale wiem że podoba mi się ogromnie. Najwidoczniej Naphta uznał, że skoro już przebadał całą wiedzę na temat muzyki ludowej, to nie ma co iść na skróty, ale trzeba pójść inną drogą. I jego talent sprawił, że nagrał płytę wybitną.
Naphta – Żałość | Tańce 2022
https://tance.bandcamp.com/album/a-o
https://www.facebook.com/spacenaphta
https://www.facebook.com/tancetancetance/