Wpisz i kliknij enter

Ariel Kalma, Jeremiah Chiu & Marta Sofia Honer – The Closest Thing to Silence

I co z tą ciszą?

Obserwujący katalog chicagowskiej International Anthem bardzo dobrze znają wydawnictwa Jeremiaha Chiu (elektronika, syntezatory modularne) i Marty Sofii Honer (altówka). Oboje mają na koncie wspólny album „Recordings from the Åland Islands” (2022) i opublikowany jest też solowy materiał Chiu „In Electric Time” (2023). Na najnowszej płycie „The Closest Thing to Silence” amerykańscy artyści łączą energię z francuskim słynnym instrumentalistą i kompozytorem – Arielem Kalmą.

Ariel Kalma
Ariel Kalma, fot. Ekaterina Juskowski

Kalma od najmłodszy lat zaczął grać na flecie prostym, a później saksofonie. I w pewnym momencie swego życia został muzykiem jeżdżącym w trasy koncertowe, grającym nie tylko rhythm and bluesa, jazz czy pop, ale odkrywającym także średniowieczną muzykę francuską, elektroakustyczną i modalną. To wszystko otworzyło go na częstsze współprace z nowymi artystami oraz dało mu większą swobodę do przemykania pomiędzy różnymi stylami, instrumentami, skomplikowanymi skalami, technikami, rytmami.

Ciekawe jest to, że Kalma nauczył się technik cyrkulacyjnego oddechu od zaklinacza węży w Indiach, następnie szlifując je na saksofonie sopranowym w podziemiach katedry w Nowym Jorku. W 1976 roku postanowił wrócić do Francji i tam przyczynił się do wtłoczenia świeżego powietrza do ówczesnego minimalizmu, kosmische, ambientu, new age’u czy ogólnie muzyki elektronicznej. W tamtym okresie był też asystentem technicznym u niektórych kompozytorów w paryskiej GRM – Musical Research Group, gdzie również nagrał swoje kompozycje. Patrząc z perspektywy czasu na dorobek Kalma jego muzyka pojawiała się we współczesnym teatrze tańca, filmach, poezji dźwiękowej, zajęciach medytacyjnych czy grupach transformacyjnych.

„The Closest Thing to Silence” wydaje się być swoistej urody soczewką rzucającą sugestywny promień wspólnych doświadczeń Kalma, Chiu i Honer, choć warto zarysować też kulisy dotyczące powstania ich wspólnych nagrań. Bez wątpienia nicią łączącą tych muzyków okazał się program „Late Junction” w BBC Radio 3, którego ideą jest zachęcanie do współpracy artystów, którzy wcześniej ze sobą nie nagrywali. I Kalma mając taką możliwość wskazał na Chiu i Honer, a oni zachwyceni propozycją przyjęli ją od razu. Chiu nawet w różnych wypowiedziach podkreślał, że Kalma miał wpływ na jego podejście do komponowania muzyki elektronicznej.

Wspólnie zrealizowali dwudziestominutowy materiał jako cel programu, pozostało jednak parę niedokończonych kompozycji, co skłoniło ich do sfinalizowania tych nagrań i dzięki temu mamy prawie pięćdziesiąt minut muzyki, gdzie nowe miesza się z fragmentami nawet pochodzącymi jeszcze z lat 70. w GRM, jakie wyszły spod ręki Kalma. Głównym kołem zamachowym nadającym ton procesowi ich pracy była improwizacja sprzęgnięta z montażem opartym na kolażu, co w efekcie końcowym uformowało jedenaście nieoczywistych kompozycji z pogranicza kontemplacyjnej muzyki elektronicznej, z pierwiastkami kosmische („Breathing In Three Orbits”), okruchami spiritual jazzu („Ten Hour Wave”) i przede wszystkim silnym idiomem new age’owym w wielu fragmentach (np. „Dizzy Ditty”).

W pulsacyjno-repetytywnym i tytułowym fragmencie „The Closest Thing To Silence” czuć wyraźnie styl Chiu, który mocno koreluje mi z jego ubiegłorocznym solowym i bardzo dobrym albumem „In Electric Time”. Dużo dają ich muzyce brzmienia akustycznych instrumentów, między innymi altówka Honer, zgrabnie wkomponowana w „Une Ombre Légère” czy „A Treasure Chest”. Transowość rytmiczną wyprowadzoną poniekąd z kultury indonezyjskich gamelanów słychać w uroczym „New Air”, a z kolei w znakomitym „Écoute Au Loin” aż paruje muzyka „Czwartego Świata” ukonstytuowana w bardzo otwarte pojęcie w latach 70. przez Jona Hassella.

„Stay Centered” skojarzyło mi się nieco z analogową syntezatoradą Emeralds. Zamykająca – i jedna z najlepszych kompozycji – „Stack Attack” jest kwintesencją tego albumu: sączące się leniwie pasma syntezatorów powoli zostają wprawione w ruch rozcykanym automatem perkusyjnym, powietrzem z fletu, harmoniami altówki i ambientowym unoszeniem. I jeśli miałbym wskazać to tu ewidentnie nadleciał duch Aksak Maboula.

„The Closest Thing to Silence” zaczerpnięto z cytatu Kalma zawartego w filmie dokumentalnym RVNG Intl., będącym częścią opublikowanego kompendium / retrospektywy „An Evolutionary Music” w 2014 roku. Są też tropy, że ta myśl jest niejako trawestacją słynnego motta ECM Records: „Muzyka jest rzeczą najbliższą ciszy”. Chyba coś w tym jest patrząc na tytuł albumu Kalma, Chiu i Honer, choć wiadomo jest to zabawa słowem, przekornością. Niemniej jednak udało im się na odległość rozszczepić trajektorie wielu światów i złożyć je na nowo w swój własny wszechświat. Nie jest to odkrycie nowej new age’owej planety czy wykreowanie zjawiskowego wstrząsu dźwiękowego, ale muszę przyznać, że z dużą łatwością, chęcią i przyjemnością wynurzam się dzięki ich muzyce poza sfingowaną ciszę.

International Anthem | luty 2024


Strona Ariel Kalma: https://www.ariel-kalma.com/

Strona International Anthem: https://www.intlanthem.com/

FB: https://www.facebook.com/intlanthem

 







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy