Skumulowany efekt.
No i od razu mamy certyfikat długowieczności muzyki wydanej pod tytułem „Ghosted”, gdyż ścieżki, które słyszymy zostały nagrane w 2018 roku w Sztokholmie, a opublikowane w tym roku. Brzmią świeżo, od razu wciągają i każą trwać przy nich aż do samego końca. Trzech muzyków: gitarzysta Oren Ambarachi, basista Johan Berthling oraz perkusista Andreas Werliin spotkali się w celu wypełnienia krążka perkusyjnymi zapętleniami, minimalistycznymi wzorami oraz intymnością, która prześwita w przestrzeni między nimi.
Skład tego tria powinien budzić, co u poniektórych, dreszczyk emocji. Wszakże mówimy tu o jednym z najpłodniejszych i najoryginalniejszych gitarzystów oraz o sekcji rytmicznej znanej choćby z Fire! Orchestra. Tym razem całość materiału ujmuje prostotą środków wyrazu, co znalazło swoje odzwierciedlenie w nazwach utworów. Centralnym punktem jest rytm, podobnie trochę jak na ostatnim krążku Alamedy, ale tam było trudno o wytchnienie, a tu jest go pełno.
Dwa pierwsze utwory należą do zaczepnych. Muzyków, a wraz z nimi słuchaczy, napędza chęć eksplorowania powtórzeń przy delikatnych zmianach rytmicznych. Przy każdym okrążeniu coś się pojawia, a coś znika. To fascynujący proces, który zmusza zarazem do częstej powtarzalności słuchania, jak również do nieprzerywania tego aktu. Utwór numer dwa zawiera zresztą bardzo ciekawe formy gitarowe, ale znacznie lepiej Ambarchi wypada w „trójce”.
Ten najdłuższy utwór z zestawy przynosi najwięcej cieniowania, a przede wszystkim zwolnienia tempa. Zresztą to spowolnienie przynosi skomplikowaną strukturę rytmiczną. Proszę zobaczyć jaka różnica zachodzi między gładkim groovem basu, a głębią perkusji. Gdzieś nad tym krąży gitara, która pozornie udaje, że nie jest częścią tego utworu. Koniec („IV”) wybrzmiewa dość żałobnie, a zarazem najmniej mechanicznie. Tu wszystko jest dopracowane do najmniejszego szczegółu, natomiast o sile muzyki świadczy skumulowany efekt. A ten jest znakomity wręcz.
Drag City | 2022
Bandcamp
FB Drag City