Wpisz i kliknij enter

Meril Wubslin – Faire Ça

Stąpać po kryształowej pustyni.

„Faire Ça” jest czwartym albumem belgijsko-szwajcarskiego zespołu Meril Wubslin, który debiutował czternaście lat temu płytą „-1-”.

Christian Garcia-Gaucher (wokal, gitara i syntezatory), Valérie Niederoest (wokal i gitara) i David Costenaro (perkusja) swój najnowszy materiał zarejestrowali w południowym Londynie w studiu The Room producenta i perkusisty Kwake’a Bassa (Giles Kwakeulati King-Ashong) odpowiedzialnego za dźwięk podczas ostatnich tras koncertowych m.in. Sampha czy Kae Tempest. Jeśli chodzi o rolę perkusisty to można go na przykład usłyszeć w Speakers Corner Quartet. Bassa współpracował również chociażby z takimi artystami jak Lianne La Havas, Mica Levi, Joey Bada$$ czy MF Doom. Podsumowując, jest mu najbliżej do jazzu, hip-hopu, dubu i ogólnie elektroniki, co też znalazło odzwierciedlenie w muzyce MW.

Meril Wubslin
Meril Wubslin, fot. mat. prasowe

Jednocześnie to drugi krążek Meril Wubslin wydany przez Bongo Joe Records. Poprzedni nosi tytuł „Alors Quoi” (2021). „To, co nas łączy” – mówią członkowie grupy – „to ciekawość i chęć poszukiwania i odkrywania. Jeśli będziemy nadal publikować albumy i występować, zawsze będzie ewolucja. Podejmowanie ryzyka – to nas interesuje”.

Zmienił się nie tylko producent, ale też sposób pracy nad nowymi kompozycjami. Nagrania z „Alors Quoi” dopracowywano na bieżąco w przeciwieństwie do „Faire Ça”, gdzie utwory udoskonalono w możliwie największym stopniu, zanim zespół udał się do Wielkiej Brytanii. Co ważne, udało się uniknąć beznamiętnej sterylności i przeładowania szczegółami na etapie postprodukcji. I tak mieszanka pustynnego bluesa, avant folku, eksperymentów z post-rockiem – a może bardziej z estetyką slowcore’u – czy minimalizmem lat 60., została odurzona współczesną i nienachalną produkcją „wykrojoną” z obszarów hip-hopu i dubu, co słychać od pierwszych taktów w znakomitym „Un calme”. W tym fragmencie gęsto brzmiąca sekcja rytmiczna powolnie rozkwita w różnych kierunkach, a ukwieca tę podróż swoim wyśmienitym lekko „przydymionym” głosem Niederoest śpiewając w języku francuskim, m.in. tak:

Idę w tamtą stronę
Chodź ze mną
Tymi czarnymi ulicami
Przejedziemy  

Przy „Tout est curieux” przeniosłem się do klimatu genialnej płyty Songs: Ohia „Ghost Tropic”, a w jednej ze zwrotek Garcia-Gaucher i Niederoest wyśpiewają takie słowa:

Obudźcie się z oczami, które widzą, to wszystko
Spojrzenie tych, którzy widzą, to wszystko
To chyba najlepsze, co widzę
Widok, który rozgrywa się przed moimi oczami

Nie da się też odpędzić faktu (co jest atutem!), że nad całością przemyka również duch  Aksak Maboul oraz Aquaserge, a doskonale to wybrzmiewa podczas minimalistycznego i transowego spaceru „Grands espaces”:

Może gdzie indziej
Nie ma już miejsca
Nie ma strachu przed szeroko otwartymi przestrzeniami
Może gdzie indziej
Nie ma już miejsca
Nie ma strachu przed szeroko otwartymi przestrzeniami

W kapitalnym „La main” porywają nas Meril Wubslin na jakąś niezidentyfikowaną pustynię wtuloną w ciszę, na wpół zamknięte powieki i rozgwieżdżony dotyk.

Jesteśmy tutaj, masz swoją rękę i tam widziałem, jak jej dotknąć
Jesteśmy tutaj, masz rękę i tam widziałem, jak na nią liczyć

Powiew naddelikatności jest wręcz namacalny w „Les pensées” i wspomagany gitarą klasyczną, ledwie wyczuwalnym wibrafonem (?) oraz wyjątkowym głosem Niederoest falującym na tej samej skali emocji jak u nieodżałowanej Mimi Parker z Low. Subsaharyjski dub dosiadający transową gitarę mkną razem, po czym zatrzymują ich słowa:

Przechodzisz i nie mogę nic powiedzieć
Wszystko przemija i nie mogę nic powiedzieć

Przepiękna piosenka „Famille phare” z polirytmiczną smugą wibrafonu / ksylofonu i jednocześnie elektroniczno-gitarową żyłą z pazurzastym rockowym śladem, jakimś sposobem podsuwają skojarzenia z Bertrandem Cantatem / Détroit i może jakąś cząstką Amadou & Mariam.

Hałas ziemi
Dźwięk deszczu
Sczerniałe owoce
Te kości, które świecą
Błyszczące kości
Błyszczące kości

Jesteśmy prawie na finiszu tego albumu, a tu wjeżdża „Pas là” i poziom, błyskotliwość, nieoczywistość nawet nie zamierzają stąd uciekać. Repetytywnie pulsująca gitara wpleciona w przewrotność znaczenia słów i plemienną rytmikę, gdzie w pewnym momencie wynurzają się zaskakujące orkiestracje dopełnione elektroniką i połamanym beatem.

Jeśli go tam nie ma
Jeśli go tam nie ma
Jeśli go tam nie ma
To dlatego, że go tam nie ma

Tam, jeśli go tam nie ma
Tam, jeśli go tam nie ma
Tam, jeśli go tam nie ma
To dlatego, że nie mógł

Zamiast opadać „L’eau monte” („Woda się podnosi”) a wraz z nią ekstatyczne wirowanie w transowym tańcu przy fali błyszczącego słońca. Można oczywiście w tym fragmencie wyłuskać drobiazgi słyszalne chociażby w takich projektach jak Ifriqiyya Electrique, Chouk Bwa & The Ångstromers, King Ayisoba czy ostatnio Ndox Électrique, ale Meril Wubslin miksują różne światy na swoim okablowaniu.

Gra toczy się w środku
Zatopiona wyspa śpi bez ego
Niebieski odmłodzi Twoją skórę
Siedząc tam, nie zrobisz nic lepszego

Nie mam wątpliwości twierdząc, że „Faire Ça” jest płytą na miarę XXI wieku. Jest jak lustro, w którym można się przeglądać godzinami i podpatrywać w nim własne wnętrze;być w jego odbiciu i znikać zarazem. Można filozofować tańcząc i być zahipnotyzowaną istotą przedzierającą się przez fascynującą zawiesinę jakże pożądanych niedomówień.

Bongo Joe Records | marzec 2024


Strona Facebook Meril Wubslin: www.facebook.com/meril-wubslin

Strona Bongo Joe Records: www.bongojoe.ch

FB: www.facebook.com/BongoJoeLabel

 







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy