Wpisz i kliknij enter

Podsumowanie roku 2021 – Bartek Woynicz

Trzynaście albumów drugiego roku pandemii, które z pewnością zostaną ze mną na dłużej.

Moor Mother – Black Encyclopedia of the Air
„Black Encyclopedia of the Air” miało być w założeniu hip-hopową epką na przeczekanie lockdownu, dostaliśmy jednakże bardzo cenny, bo spójny, piękny i mocny materiał, który z jednej strony z pewnością ma potencjał na przebicie się z twórczością Moor Mother poza jej fanbase, z drugiej strony powinien jednak zadowolić, a nawet trochę zaskoczyć jej stałych wyznawców.”
Pełna recenzja

ŻYTO/NOON – Morza Południowe
„Połączenie melancholijnej atmosfery dźwiękowej z hardcore’owymi historiami rapowymi tworzy nowy świat, który zaskakuje swą oryginalnością i pomimo wstępnej, paradoksalnej nieprzystawalności, ostatecznie generuje nieznany wcześniej związek chemiczny, działający bardzo silnie i silnie uzależniająco.”

PS. Dla rapowych alergików dostępna jest wersja instrumentalna.
Pełna recenzja

Skee Mask – Pool
„Pool” jest prawdopodobnie największym przeciwieństwem wszystkiego tego, z czym mierzyliśmy się przez ostatni rok. To obfite muzyczne źródło radości, nadziei i optymizmu (…), a Skee Mask to jeden z nielicznych tworzących obecnie producentów, który naprawdę, a nie tylko z okładki, buszuje w doskonałości!”
Recenzja Ani Pietrzak

Wojciech Bąkowski – Voyager
Po dobrze przyjętym albumie „Jazz Duo” sprzed dwóch lat, znany artysta wielu dziedzin przypomniał o sobie piątym już solowym wydawnictwem, tym razem wypuszczonym przez kanadyjski label Temple (swoją drogą szkoda, bo ocenzurował krążek usuwając z niego utwór tytułowy…). Ten oryginalny album oparty o spoken word zagląda do wielu stylistyk od jazzu, przez dub po r’n’b, mierząc się przy okazji w jak zwykle oryginalnych tekstach m.in. z materią czasu. Może to odklejone od rzeczywistości odczucie, ale nad tym intrygującym materiałem unosi się duch Grzegorza Ciechowskiego.

Squid – Bright Green Field
„Większość dość długich kompozycji cechuje ciekawe połączenie energetycznej piosenki z awangardowymi polami improwizacji, ale umiejętne wyważenie tych dwóch biegunów przyswajalności powoduje, że cały materiał lepi się ze sobą precyzyjnie i wciąga słuchacza niczym dobry kryminał.”
Pełna Recenzja

Pejzaż – Wyspa 
Praktycznie każda pozycja wypuszczona przez Bartka Kruczyńskiego jest przykładem najwyższej jakości artystycznej, nie inaczej jest też z „Wyspą’, która kłania się samplingowi rodem z beat-tape’ów, z lat 90. Krótkie utwory ponownie zaciągnięte nostalgiczną mgiełką przechodzą płynnie jeden w drugi, a przodujący hip-hopowy vibe ustępuje tylko w paru wyjątkach brzmieniom bardziej rockowym czy też surowemu jungle. Poza tym album zawiera singiel roku, czyli „Pokochaj mnie”.

Fluxion – Parallel Moves
„Grecki producent nigdy (…) nie zawiódł swych fanów. Pozostał wierny dubowemu techno, dostarczając za każdym razem mniej lub bardziej udanych nagrań. Nie inaczej rzecz się ma z „Parallel Moves”. Tutaj już nie chodzi o rozwijanie gatunku. Od pierwszych dźwięków płyty słychać, że Soublis chce ofiarować nam piękną muzykę o melancholijnym klimacie, której po prostu będzie się dobrze słuchać. I udaje mu się to już po raz kolejny.”
Pełna recenzja Pawła Gzyla

Ben LaMar Gay – „Open Arms to Open Us”
„Open Arms to Open Us” to istny eklektyzm na miarę XXI w. Na tym wydawnictwie zjawisko tworzenia mieszaniny stylów, epok, kultur, doświadczeń nabrało jeszcze szerszego kontekstu i otwartości. (…) Wolność, autentyczność przekazu, duchy z przeszłości zakotwiczone w teraźniejszości i następnie wysłane w nieokreśloną przyszłość dają poczucie otwartości i siły.”
Pełna recenzja Łukasza Komły

Błoto – Kwasy i Zasady
„Kwartet w składzie Marek Pędziwiatr, Paweł Stachowiak, Marcin Rak i Olaf Węgier nabrali takiego tempa, że trudno nie popaść w zachwyt. (…) słynny cytat o słomianym misiu: „My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie – mówimy – to jest nasze, przez nas wykonane, i to nie jest nasze ostatnie słowo!” w kontekście Błota wcale nie brzmi kpiarsko. Raczej oddaje stan faktyczny.”
Pełna recenzja Jarka Szczęsnego

Madlib – Sound Ancestors
O tym, że Otis Jackson Jr. jest muzycznym geniuszem chyba nikogo nie trzeba przekonywać, mało kto nie słyszał też o jego producenckim ADHD. Sporo albumów Madliba miało jednak tę wadę, że rewelacyjne utwory potrafiły się rozwadniać w zestawie numerów tylko dobrych. Inaczej jest z „Sound Ancestors” – można domniemywać, że to zasługa  dodatkowego elementu jakim było zmiksowanie eklektycznego mirażu krótkich ścieżek i sampli przez przyjaciela Madliba, czyli Four Teta – finalnie praktycznie każdy bit jest tutaj osobnym cymesem.

Król – Dziękuję
Można narzekać, że Błażej Król z biegiem lat co raz bardziej przesiąka mainstreamem, stając się m.in. twarzą Męskiego Grania. Można, ale po co, skoro wartość artystyczna jaką dostarcza w dalszym ciągu jest bardzo wysoka i to wręcz dobrze, że trafia do szerszej widowni uszlachetniając gust słuchaczy popu. Najnowszy longplay, to zestaw rewelacyjnych piosenek, o intrygujących tekstach, świetnych liniach melodycznych i aranżach godnych Davida Byrne’a. Największe repeat value roku 2021.

Korelless – Agor
Walijczyk Lewis Roberts powrócił z nowym lalbumem w dekadę od swojego debiutu serwując bardzo ciekawą mieszankę brzmień postdub-stepowych, przetworzonych wokali i akustycznych sampli zarezerwowanych dla klasyki. Jego doświadczenia we współpracy z FKA twigs nie zostały bez znaczenia w kontekście tego misternie utkanego glitchującego arrasu – unikającego patosu, potrafiącego zmusić do refleksji, ale też do tanecznego ruszenia nogą.

Rochelle Jordan – Play With the Changes
Prosto z Toronto i Los Angeles (wydawnictwo wyszło nakladem Young Art – labelu Tokimonsty) r’n’b pachnące najlepszym czasem lat 90. nie stroniące od wyspiarskich konotacji, ale też liquidującego drum and bassu. Na produkcji pierwszorzędni producenci Machinedrum, Jimmy Edgar, ale też KLSH. Sama Rochelle śpiewa pięknie, głęboko i na temat – czyżby Aaliyah 2.0.?

 







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy