
Albumy, które szczególnie mnie ujęły.
Rok 2023 przyniósł zarówno wiele niespodzianek, jak i również masę długo wyczekiwanych wydawnictw. Nie brakowało spektakularnych zaskoczeń jak choćby głośna premiera André 3000 nie zważającego na masowe oczekiwania, czy w niecodzienny sposób promowanego przez Petera Gabriela pierwszego od ponad 20 lat krążka, prezentującego nowy materiał. Powrotów po latach nie mało bo i nasze polskie podwórko mogło cieszyć się naprawdę długo wyczekiwanym materiałem od Lecha Janerki.
Nie próżnowały ekipy rapowe, gdzie szczególnie warto zwrócić uwagę na pozycje podchodzące do gatunku w sposób nieszablonowy. Mowa oczywiście o postaciach takich jak JPEGMAFIA, Danny Brown czy Killer Mike. Pojawiło się także kilka niezwykle ciekawych tytułów ze świata world music, gdzie w moim przekonaniu na największe uznanie zasługuje Tinariwen, Fatoumata Diawara czy wybitna kolaboracja Ali Sethiego z Nicolasem Jaarem. Rok 2023 to również moment rewelacyjnego powrotu Kristin Hayter, która porzuciwszy pseudonim Lingua Ignota zaprezentowała światu wyjątkowy krążek, bogato czerpiący z work songów. Po złożeniu moich tegorocznych faworytów w jedną listę topowych wydań, efekt okazał się wyjątkowo satysfakcjonujący.
Kilka pozycji, które szczególnie ujęły mnie w roku 2023:
Mick Jenkins – The Patience
Pełny groove’u i bezkompromisowych wersów najnowszy krążek Jenkinsa przypomina, że hip-hop wcale nie chyli się ku upadkowi i dzięki takowym twórcom ma się całkiem nieźle.
Swans – The Beggar
Stylistycznie zdecydowanie bliżej tu do Angels Of Light, niż Swans. Bardzo intymnie, folkowo, przytłaczająco ale w miarę postępu płyty z rosnącą nadzieją, która finalnie według Giry przy domknięciu krążka wróciła w pełni.
Sampha – Lahai
Krążek, który udźwignął komercyjne zainteresowanie debiutem, przynosząc godnego następcę. Album to czyste emocje podparte rewelacyjnym warsztatem i kreatywnością twórczą.
Spięty – Heartcore
Album bardzo osobisty, ale jak zdążył przyzwyczaić słuchaczy jeden z twórców Lao Che, niewyzbyty interesujących zabaw słowem. Muzycznie niezwykle skromny, przez co w pełni oddający nastroje na krążku panujące.
John Frusciante – :ll.
Pełna ucieczka od stadionowego grania z RHCP. Intymna podróż ubrana w noise, drone i dark ambient, warta samotnego przeżycia.
Subiektywna lista najlepszych wydań z roku 2023:
Ali Sethi& Nicolas Jaar – Intiha Recenzja »
André 3000 – New Blue Sun Recenzja »
Clark – Sus Dog Recenzja »
Danny Brown – Quaranta Odsłuch »
Depeche Mode – Memento Mori Recenzja Krzyśka Stęplowskiego »
Fatoumata Diawara – London Ko Recenzja »
Gorillaz – Cracker Island Recenzja Jarka Szczęsnego »
grouptherapy. – I was mature for my age, but I was still a child Odsłuch »
HEALTH – RAT WARS Recenzja »
JPEGMAFIA/Danny Brown- SCARING THE HOES Recenzja »
Kassa Overall – ANIMALS Recenzja »
Khalab – Layers Recenzja »
Kid Koala – The Creatures of the late afternoon Recenzja »
Killer Mike – MICHELE Odsłuch »
King Gizzard & The Lizard Wizard – The Silver Cord Recenzja »
Krenz – BOŻE DAJ MI BREAK Odsłuch »
Lech Janerka – Gipsowy Odlew Falsyfikatu Odsłuch »
Noname – Sundial Recenzja Jarka Szczęsnego »
Paramore – This Is Why Odsłuch »
Peter Gabriel- i/o Odsłuch »
Public Memory – Elegiac Beat Recenzja Mateusza Piżyńskiego »
Reverend Kristin Michael Hayter – „Saved!” Odsłuch »
Simon Leoza – L’enfer d’un monde (Bande sonore originale de la cr é ation de ZemmourBallet) Recenzja »
Slowthai – Ugly Odsłuch »
Tinariwen – Amatssou Odsłuch »
Travis Scott – UTOPIA Odsłuch »
The Mars Volta – Que Dios Te Maldiga Corazon Odsłuch »

Nie mogę uwierzyć, jak szybko przeminął ten rok! Podsumowanie Mikołaja Pajdaka jest naprawdę ciekawe i inspirujące. Czekam z niecierpliwością na kolejne projekty w 2024 roku! Obyśmy mieli się z czego cieszyć i wspominać. Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za miłe słowa 😉
Cieszę się, że autor dzieli się swoimi doświadczeniami i osiągnięciami. Bardzo inspirujący artykuł!
Endriu na starość, zgłupiał Przed śmiercią, grali nieźle.
https://www.youtube.com/watch?v=ODcoeNVfyn8
Czekamy na rewelacje Pana Pawła Gzyla. Z techno, sotfcore z 202023
https://www.youtube.com/watch?v=t7TBXWB6Hug
Tylko Albert trzyma klasę.
Panie Pawle, może recka o koncercie dodzi?
Dołączam do dyskusji. Gitarzysta Killing Joke zmarł. Dawno temu. Gdyby nie Kevin, to by panienki słuchały davida podsiadło.
Super podsumowanie!! Czekam na więcej recenzji
Super materiał!
wow! zabieram się słuchanie🤠