Wpisz i kliknij enter

Podsumowanie roku 2020 – Polska – Jarek Szczęsny

Narodowa trzydziestka.

Idąc trendem wyznaczonym odgórnie chciałbym poniższą listę trzydziestu płyt ochrzcić mianem narodowej. Dziś wszystko jest narodowe. Nawet szczepionki, których większość zapewne użyć nie będzie chciała. To może chociaż w to miejsce ktoś posłucha płyty, czy przeczyta jedną książkę (może być na przykład „30 lat polskiej sceny techno”). Ironizuję podczas, gdy trzeba by posłać kilka mocniejszych sformułowań pod adresem samych odbiorców, którzy w swej zatrważającej większości kwestie kultury mają w nosie. Pod tym kątem nasze społeczeństwo wydaje się zaskakująco egalitarne. I na tej glebie wyrastają jednostki o popisowej mocy artystycznej. Tymczasem ekonomiczne straty, spowodowane pandemią, w branży muzycznej poczyniły spustoszenie, przy bardzo udanym roku pod względem liczby płyt znakomitych. Więc może warto rzucić monetę swojemu muzykowi. Oto trzydzieści moich propozycji.

30. Tutti Harp – Unfinished patches vol.2 | Pointless Geometry
Recenzja.

29. Immortal Onion – XD | U Know Me
Recenzja.

28. Emil Miszk & The Sonic Syndicate – Artificial Stupidity | Alpaka Records
Do poczytania.

27. Radosław Kurzeja – Ogród botaniczny w Palermo | Nasze nagrania
Recenzja.
Wywiad z artystą.

26. Pejzaż – Blues | The Very Polish Cut-Outs
Recenzja Bartka Woynicza.

25. Clinamen – The Tropisms of Spring | Brutality Garden
Do poczytania.

24. Lonker See – Hamza | Antena Krzyku
Recenzja.

23. Błoto – Kwiatostan | Astigmatic Records
Recenzja Bartka Woynicza.

22. Haptar – Brave enough | Opus Elefantum
Recenzja.

21. FOQL & Fischerle – Personal Wastelands | Paralaxe Editions
Recenzja.

20. Coals – Docusoap | PIAS
Do poczytania.

19. Pin Park – Doppelganger | Coastline Northern Cuts
Wywiad z zespołem.

18. Łona i Webber – Śpiewnik domowy | Dobrzewiesz Nagrania
Recenzja.

17. Patryk Cannon – Living Inside | Wyd. własne
Recenzja.

16. Qba Janicki & Obsequies – Autolysis | Pointless Geometry
Recenzja.

15. Fischerle – Kaznodzieja | Patalax
Recenzja.

14. Wacław Zimpel – Massive Oscillations | Ongehoord
Recenzja.

13. Antonina Nowacka – Lamunan | Mondoj
Recenzja.

12. Blokowisko – Płonie | Requiem Records
Recenzja.

11. Lotto – Hours After | Endless happiness
Recenzja.

10. Zguba – Pomór | Opus Elefantum
Recenzja.
Wywiad z artystą.

9. Siksa – Zemsta na wroga | Antena Krzyku
Recenzja.

8. Hańba! – Nikt nam nie zrobił nic | Antena Krzyku
Recenzja.

7. Kapela ze wsi Warszawa – Uwodzenie | Karrot Kommando
Recenzja.

6. Błoto – Erozje | Astigmatic Records
Recenzja.

5. Włodi / 1988 – W/88 | Def Jam Poland
Recenzja.

4. EABS – Discipline of Sun Ra | Astigmatic Records
Recenzja.

3. Noon – Nobody, Nothing, Nowhere | Nowe Nagrania
Chyba nic tak dobrze nie oddawało stanu przymusowego siedzenia w domu jak album „Nobody, Nothing, Nowhere” Noona. Cały album wypchany po brzegi bogatą i zaskakującą muzyką, z której wynikała jednak nieokreślona pustka. Jakby dźwięk od czterech ścian się odbijał. To mocno subiektywne odczucie, ale coś mi mówi, że nie jestem w tym odosobniony. Niewykluczone, że Mikołaj Bugajak posiadł moc tajemną, jeśli chodzi o zaklinanie uczuć w sferze cyfrowej. Częstuje emocjami jak mało kto. Potrafi robić to również na chłodno.
Recenzja Bartka Woynicza.

2. Mentos Gulgendo – Mentos Gulgendo | Endless Happiness / Slip
Dwóch wydawców, dwie płyty, jeden zespół. Nie sposób wprowadzać rozróżnienia między obiema płytami, gdyż tam gdzie pierwsza się kończy natychmiast rozpoczyna się druga i na odwrót. Antonina i Bogumiła Nowackie postanowiły wymyślić sobie tytułowego filozofa i dać mu podporę w postaci wielce zajmującej muzyki. Pokrętnej i zdobnej do tego stopnia, że jedyne co może zrobić słuchacz to przykuć się do krzesła i dać się wodzić na pokuszenie. To jak zwerbowanie do lepszego świata. Najprościej wytłumaczyć to na przykładzie pewnej Alicji i krainy, do której trafiła. Jednak i tak wszelkie znane nam mierniki i pojęcia tracą swój wyraźny zarys w konfrontacji z muzyką Mentos Gulgendo.
Recenzja.

1. Aleksandra Słyż – Human Glory | Pointless Geometry
Debiutantka. Uparłem się, żeby przywoływać to pojęcie w kontekście Aleksandry Słyż i jej płyty „Human Glory”, gdyż budzi moje zdumienie, że można rozpocząć swą muzyczną karierę w taki dopracowany, opanowany i perfekcjonistyczny sposób. Wyrażałem to już wielokrotnie i chyba wyczerpałem temat. Więc co tu jeszcze dodać? Nic. Najlepiej odpalić sobie tę płytę raz jeszcze, a potem kolejny raz, i kolejny, i następny…
Recenzja.
Wywiad z artystką.







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy